Gdy tylko zrozumiałam, że stać mnie na to psychicznie i finansowo - odeszłam. Zmieniłam się. Patrzę inaczej. W moich oczach jesteś prawie człowiekiem, i to tylko wtedy, gdy krzyczysz. Obce są mi inne drogi - tylko jedną zapamiętałam z młodości. Na wszelkie próby zmian reaguję jak na ogień, nie są mi potrzebne. Od kiedy ugasiłam rozległy stan zapalny nie chcę już wracać - nie potrzebuję Cię w równym stopniu, w którym tyle razy byłeś mi potrzebny, a nie było Cię. Dziś jestem równie stara, co młoda. Mogę wrócić na kilka dni, przemilczeć kilka spraw. Wiele rzeczy osiągnęłam sama. Zrozumiałam Twój charakter. Obserwowałam ludzi i starałam się wychować samą siebie na dobrego człowieka - i tak teoretyczny wzór stał się praktycznym antywzorem. Skłamałabym mówiąc, że w całości osiągnęłam swój cel, że jestem chociażby blisko. Rany już nie kiełkują - one po prostu gdzieś tam są, głęboko, dzisiaj nie do pokonania. Aktualnie potrafię już milczeć. Ale nie dojrzałam na tyle, żeby wybaczyć. Nadal nie potrafię uzasadnić bólu, ugasić żalu, chociaż minęło kilka lat.
BONSON/MATEK ft. Masia - Wracam do domu
BONSON/MATEK ft. Masia - Wracam do domu
Wczoraj z jednych filmów dokumentalnych usłyszałam: nie zawsze można wybaczyć...niektore rany są zbyt głębokie. Wybaczenie nie daje też wolności...
OdpowiedzUsuńwolnosc nie istnieje chociaz mozemy ja miec codziennie
Usuń