Nie stawiam na los, bo wiem, że jego to nie obchodzi. Zupełnie tak jak nic nie obchodzi Ciebie. Na pewno nie ja.
Chciałabym pojąć te wszystkie zawiłości, sensy i nonsensy. Przestać grać i zdecydować się, w którą stronę iść. Nie wkręcać się na dłużej niż dwie sekundy. Nie widzieć godzin, które uświadamiają mi, że to nie to. Po raz kolejny.
Przejebałam dzisiejszy dzień. Wczorajszy. I przedwczorajszy. Z tym, że tylko dzisiejszego żałuję. Nie wiem, czy jutro dostanę rozgrzeszenie. To będzie tydzień, w którym będę idiotką. Potem wróci mi rozum, jak zwykle zresztą. Obym nie miała czego żałować.
Trzeba brać odpowiedzialność za własne błędy. Wszystkie. To wiem na pewno.