poniedziałek, 21 maja 2012
Tak ciężko cały ciężar samej nieść.
Przypomina to trochę rozmowy w domu wariatów, terapię grupową. Momentami przesłuchania policyjne w sprawie grzechów, za które nigdy nie zostaniemy ukarani. Zawsze znajdzie się motyw usprawiedliwiający. Może dlatego, że tutaj ludzie są ludźmi.
Małe światy z dużymi problemami, które zalewają granice państw, chcąc doprowadzić je do upadku. Dziwne jest to, że w tym państwie nawet dwie partie polityczne znajdą nić porozumienia. Żeby tylko było dobrze, żeby tylko do jutra. Z czasem grupujemy się i sama nie wiem, jak powstaje taki, a nie inny ustrój. Grunt, że mieszkańcy rozumieją się nawzajem. Rzecz całkowicie niepojęta, ale to ten jedyny dom, do którego chcę wracać. Nauka chodzenia- matka, która zna wszystkie problemy, powody wszystkich łez, praktycznie od momentu poczęcia.
My, drodzy blogowicze, wykreowaliśmy sobie taki właśnie świat. Każdy każdego rozumie, każdy każdemu życzy jak najlepiej. Płaczemy, kiedy coś kogoś boli, a cieszymy się ze swoich sukcesów, kiedy jest na to odpowiedni moment. Jeżeli mogę to tak nazwać, ufamy sobie, ale nigdy nie chcemy zostać zidentyfikowani, dopóki nie poczujemy się w czyichś cyfrowych ramionach na tyle pewnie, co w swojej skórze. Albo i pewniej. Rodzaj utopi, w której chociaż istnieją problemy, zawsze znajdzie się na nie rozwiązanie. Bo my jesteśmy. Razem. Rzadko z zawiścią.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Bo tacy juz jestesmy co poradzic :)
OdpowiedzUsuńNajlepiej nic nie radzić i niech tak zostanie ;)
UsuńJesli tak mowisz
UsuńA jak Ty mówisz?
UsuńAle to chyba tyczy się tylko starej ekipy z Onetu. Tutaj jest sporo osób, które ciągle czegoś komuś zazdroszczą -,-
OdpowiedzUsuńNie będę dzieliła na przed i po, bo znam kilka osób, które po przeniesieniu tutaj stały się nie do zniesienia wręcz ;)
UsuńMam tylko nadzieję, że nie chodzi o mnie :)
UsuńSkądże :p Czego według Ciebie zazdroszczą tubylcy? ;)
UsuńWszystkiego? ;D
UsuńNie wiem czym jest "wszystko" w internecie, bo tu "wszystko" jest niczym :p
UsuńNo to się zakręciłam w temacie ^^
UsuńJak już mówiłaś- ciężko mnie ogarnąć :p
UsuńJak cholera ^^
UsuńOj tam :p
UsuńJak tak bloguję, a robię to już kilka lat, to dochodzę do wniosku, że "zaprzyjaźnieni" ludzie na blogach tworzą klub wzajemnej adoracji. Rzadko kto napisze "ej, weź się w garść, przestań stękać!", raczej "no, tak, masz ciężko, współczujemy". Nie mówię tu o prawdziwych problemach, gdy ktoś umrze czy cierpi na poważną chorobę, ale o utyskiwaniach, że rozpadł się 2 tygodniowy związek.
OdpowiedzUsuńTo zależy od problemów, faktycznie. Rzadko kiedy ktoś po kimś jedzie, bo należy pamiętać, że my się nie znamy. Ciekawi mnie czy ludzie tutaj w życiu realnym też są tacy tolerancyjni. Nie mówię o wszystkich, bo tutaj też zdarza się chamstwo i hipokryzja. Ci, którzy piszą o 2 tygodniowych związkach najczęściej należą do powyższych.
UsuńNie mówię o tym, żeby po kimś jechać, bo każdy ma jakąś swoją wrażliwość, ale po co komuś wmawiać, że koniec 2-tygodniowego związku, to koniec świata, lepiej chyba jest napisać, że przecież skoro skończył się po 2 tygodniach, to to nie jest nic ważnego...? Nie wiem, czy w życiu realnym są tacy tolerancyjni, ale ja staram się pisać, to co uważam... nie będę lizać nikomu dupy, tylko dlatego, że bałabym się rewanżu za moje szczere zdanie.
UsuńRozumiem, rozumiem, ale nie zauważyłaś, że najczęściej do dwutygodniówek to nie dociera? Ja takich postów nie komentuje, bo to beztołk w bezsensie. Po prostu w blogowym świecie są grupy i każdy trzyma się z każdym. Przynajmniej ja odnoszę takie wrażenie. Blogi ze zdjęciami to blogów ze zdjęciami, pamiętniki do pamiętników.
UsuńTeż tak robię, ale w codzienności niektórym wychodzi inaczej.
Też nie komentuję tych postów, z których wieje monotematycznością na poziomie gimnazjum. Ale jeśli ktoś napisze mi komentarz, to wypadałoby zrewanżować się tym samym... i tak oto trafiam na takie "użalające" się blogi.
UsuńMnie denerwują takie osoby, których blogi czytam od jakiegoś czasu i mogę stwierdzić, że gdyby chodziła ze mną do szkoły to bez wątpienia nosiłaby miano dziwki. Sama nie wiem dlaczego działają na mnie tak bardzo, ale działają.
UsuńPowiem Ci, szczerze, że ostatnio doszłam do wniosku, że jestem dość staroświecka, jeśli chodzi o tą dzisiejszą młodzież. Nie potrafię po prostu zrozumieć, dlaczego w dzisiejszych czasach dziewczyny tak epatują seksem. I to nie te 18- 20-letnie, ale te małe gnoje z gimnazjum, które pokazują dupę wszędzie gdzie popadnie. Jak dla mnie, dziewczyna powinna się szanować, bo jeśli sama się nie szanuje, to niech nie liczy na szacunek od innych. No i te blogi... Boziu, przecież to jest porno do czytania nierzadko... :/
UsuńNo tak, czasem jak czytam takie blogi to czuję się mniej więcej za każdą notą tak: http://www.youtube.com/watch?v=JyX_m1feAr4 i myślę, gdzie naród mam mózg. Nie tylko gimnazjalistki pokazują dupę, spokojnie. To ogólny brak rozumu spowodowany rozwojem cywilizacji.
UsuńDokładnie! Tak jakby po drugiej stronie tych bzdetów siedziała osoba, która ma iloraz inteligencji na poziomie glonojada. Nie chcę nikogo obrażać, ale co można innego mówić o ludziach, którzy żyją "melanżami"?
UsuńBalować od czasu do czasu w gronie przyjaciół, gdzie wszystko zostaje się najebać, to można czasem. Ale cholera, ja nie mogę, nie myśleć o niektórych, że są prowizorycznymi dziwkami.
UsuńWszystko jest dla ludzi. Można pobalować, upić się, ale jeśli życie toczy się od imprezy do imprezy, to jest źle. Ech, te dziewczyny, które na własne życzenie zostają "szmatami" w oczach ludzi... wystarczy mi im współczuć poziomu jaki sobą reprezentują.
UsuńCzyli rozumiesz mój pogląd ;) Poziom bark poziomu niektórzy taktują jako poziom. Niewiele możemy zrobić i ja nawet nie chcę nic robić. Będę patrzyła. Tylko.
UsuńGdyby istniał cień szansy, że coś tym ludziom się przetłumaczy, to można by próbować, ale z tego co widzę, to oni są najmądrzejsi, a z najmądrzejszymi nie ma co dyskutować. Od tego jest program "surowi rodzice" :P
UsuńNie oglądam :p Wkurzają mnie tego typu jazdy :p Nie chciałabym dzieci.
Usuńto chyba zależy od osoby, bo znam wiele blogerek które dostają masę negatywnych a wręcz wulgarnych komentarzy :)
OdpowiedzUsuńJa też ;) Chodziło mi bardziej o sam blog i moje odczucia związane z nim.
UsuńDlatego właśnie tak kocham to miejsce. Właśnie dlatego.
OdpowiedzUsuńJa też. Azyl.
UsuńZdecydowanie.
UsuńLepsze niż rzeczywistość?
UsuńChyba jednak nie. Chociaż zależy od sytuacji.
UsuńWydaje mi się, że ucieczki tu powinny być chwilowe.
UsuńCzasami myślę, że ludzie z blogowego świata rozumieją mnie bardziej niż ci, którzy otaczają mnie na co dzień.
OdpowiedzUsuńI jak to się stało, że blog wrócił?:)
Niektórzy owszem. Ciekawe jak to jest u blogowych na co dzień.
UsuńSam wrócił, nie mam pojęcia jak ;)
A u Ciebie? Kto Cię lepiej rozumie?
UsuńCzasami wydaje mi się, że nikt. Mogę liczyć na tylko jedną albo aż jedną osobę, która znaczy dla mnie wiele i sama nie jest tego świadoma. A do samych ludzi z bloga staram się nie przywiązywać, raczej do samej treści, którą przekazują.
UsuńA ja właśnie przeciwnie. Z niektórymi naprawdę się zakolegowałam. Fajne uczucie.
UsuńJa koleguję się ze swoimi słowami :)
UsuńW kilkunastu zdaniach ujęłaś kwintesencję blogowania... jestem pod wrażeniem! :)
OdpowiedzUsuńDałoby się i w jednym ;)
UsuńBlog wrócił! :)
OdpowiedzUsuńAch, pięknie ujęłaś zasady świata blogowego, jego sens i czar. Dochodzę do wniosku, że to z Wami dogaduję się lepiej i mam więcej wspólnych tematów niż z 'realnymi' znajomymi.
Tak, sam z siebie :)
UsuńAle nie zapominaj o realnych znajomych. Oni są ważni. Nie powiem, że ważniejsi.
No i dobrze! My to mamy spaczoną psychikę pod kątem problemów z blogami przez doświadczenia z Onetem, nie uważasz? ;D
UsuńNie zapominam. Chociaż czasem wydaje mi się, że jesteśmy zupełnie z innych planet. Tutaj znajduję więcej zrozumienia. Wiem, że są potrzebni. Gdy nie było nikogo obok mnie, zobaczyłam jak ciężko żyć bez przyjaznych twarzy...
O tak. Zdecydowanie.
UsuńPrzyjaciele to największe zło, jakie może spotkać. W moim wieku.
Czasami zastanawiam się czy te komentarze są szczere. Bo jakim cudem 20 osób nagle potrafi gratulować lub pocieszać? W realnym życiu tak nie jest.
OdpowiedzUsuńMoże i szczere ale tylko dlatego, że obiektywne. Nie ma tu lubię lub albo nie, bo się nie znamy. Nie wiemy tak do końca komu żałujemy i współczujemy...
Zgadzam się. Ale pamiętaj, że tutaj ludzie mają więcej czasu na zastanowienie, trudniej jest palnąć głupotę.
UsuńTak ,ale jeszcze trzeba zważać na to, że ludzie nie chcą pisać obraźliwych uwag, ponieważ chcą mieć dobrą reputację i 200 komentarzy pod postem. Więc piszą komentarzy typu: Ale fajnie, Fajny blog, nie martw się...
UsuńJak napiszą jeszcze "nie martw się" to chociaż zdanie przeczytali. Niektórzy nie czytają :p
UsuńNie potrafiłabym zrezygnować z blogowego świata. To moje drugie ja, odskocznia. Kto wie... Czasami może nawet to ten lepszy mój świat.
OdpowiedzUsuńKażdy ma taki świat, w jakim chce być podobno.
UsuńTo jest niesamowita rzecz. Ludzie z bloga, chociaż tak różni, rozumieją się. To jest naprawdę inny świat. Nikt kto nie poznał go na tyle dobrze, nie wie o czym mówimy. Ktoś kto jest długo wśród tych samych ludzi, rozumie magię bloga. To nie tylko pamiętnik, to dom, tak :)
OdpowiedzUsuń:) Chciałabym w życiu mieć tyle czasu na myślenie, ile ludzie dają mi tutaj.
UsuńLepiej chciej mieć czas na bloga jeszcze przez kilka(oby)naście lat :D
UsuńSzkoda, że jedno kliknięcie i wszystko znika.
Usuńfaktycznie to dość dziwne zjawisko, ale pozytywnie :)
OdpowiedzUsuńDziwność mnie pociąga :)
UsuńTrafne spostrzeżenie. Tak, blogosfera jest światem wyjątkowym. To piękne, że ci wszyscy blogerzy tak dobrze sobie życzą. Wprawdzie można by się zastanawiać, czy są szczerzy, czasami sama mam co do tego wątpliwości. Zapewnienie znajduję we własnych czystych intencjach. Jeśli smucę się razem z kimś, robię to naprawdę, a jeśli wyrażam, jak bardzo cieszy mnie czyjś sukces, moje słowa są zgodne z uczuciami. Szkoda, że w tym świecie rzeczywistym wszystko nie jest aż tak proste, a odczucia często podsuwają nam zachowania, jakich sami nie chcielibyśmy doświadczyć.
OdpowiedzUsuńNie wszyscy smucą się z innymi. Niektórzy to prawdziwe chamstwo, ale nie będę oceniała większości względem niektórych.
UsuńTo jest właśnie nieodkryta prawda. Zakładamy blogi, bo to nasz taki mały świat, poznajemy ludzi o podobnych problemach, ale mimo wszystko nie chcemy przed nimi ujawniać twarzy. Może to strach przed realnym światem, nie wirtualnym?
OdpowiedzUsuńTo ucieczka i chęć znalezienia zaufania, zrozumienia.
Usuń