Brat zaczął chodzić do szkoły, co prawda długo nie może w niej siedzieć, ale przecież matura... Jeszcze ponad pół roku będzie chodził w gorsecie. Najgorsze już za nami.
Nie wiem czego mi potrzeba. Pieprzony okres dorastania.Wszystkiego jest cholernie dużo. Lekcja za lekcją, dzień za dniem, tydzień za tygodniem.Chyba muszę wylać z siebie cały smutek. Dziś na francuskim się rozpłakałam. Ciężko mi. I może dobrze, że nikt nie widział moich łez zarówno wtedy jak i teraz. Płakałam nawet kiedy oglądałam wiadomości. Dlaczego tak rzadko słyszę o szczęściu? Dlaczego ludzie przychodzą do mnie tylko z problemami? I chyba przeciągam tych z poważnymi psychicznymi.. Do tego ciężko jest się dobrze uczyć, wtedy każdy czegoś od Ciebie oczekuje. Chyba przestanę dostawać tak dobre oceny, to nic dobrego. Średnia i tak nie liczy mi się na studia. Jedynie z matmą na bakier. To nic. To wszystko to nic.
Dzisiaj nie chcę być sama, a znowu jestem. I tak tydzień za tygodniem... Od kilku miesięcy z nikim szczerze nie rozmawiałam i te łzy to chyba kumulacja. Życiowy totolotek.

The Pretty Reckless - Just Tonight
Just tonight I will stay
and we'll throw it all away.
When the light hits your eyes
It's telling me I'm right
and if I, I'm through...
Just tonight...
może spróbuj przelać cały swój smutek tutaj? mozę będzie Ci lżej ?
OdpowiedzUsuń***
gdzie wybierasz się na studia ?
Mam kilka perspektyw.
UsuńCo jest Twoim prywatnym cudem?
OdpowiedzUsuńPłacz daje mi ostatnio dużo ukojenia.
Nie chcę tu mówić, co / kto nim jest.
UsuńJa stwierdziłam jakiś czas temu, że na szczęście trzeba poczekać. Wycierpieć się, pomęczyć - przyjdzie. Potem znów ucieknie i tak w kółko. Chyba po to, abyśmy umieli je docenić. Ale to tylko taka refleksja. Mam nadzieję, że ten cud się zdarzy i będzie Ci lepiej. Życzę Ci tego ;) Trzymaj się!
OdpowiedzUsuńTez tak mam, ale jednak są nieprzyjemności przez samą siebie.
UsuńBlog - pamiętnik - notatnik - więc pisz, pisz, pisz...
OdpowiedzUsuńNie zawsze można, nie zawsze się da.
Usuńto jest to od tych łez dużo zależy, albo będziesz myśleć nad sobą, albo weźmiesz się w garść. Takie łzy naprawdę porządnie oczyszczają atmosferę. Powodzenia! no może jestem trochę obcesowa, ale to mam już za sobą.
OdpowiedzUsuńKażdego czasem nachodzi na łzy, wiem.
UsuńCzasami trzeba się wypłakać, wtedy robi się człowiekowi lżej.
OdpowiedzUsuńNie powinnaś skupiać się na tym, czego inni oczekują od Ciebie, powinnaś raczej spróbować zadowolić siebie samą.
Próbuję, cały czas :)
UsuńZgadzam się z przedmówcami, płacz to czasam dobra rzecz. Może spróbuj albo wygadać się tutaj, albo znaleźć bratnia duszę? Na pewno ktoś taki jest. Ludzi jest tyyyyle na świecie;)
OdpowiedzUsuńNie będę szukała na siłę, popłakać wolę ;)
UsuńWiem jak się czujesz, mam podobnie. Jakbym o sobie czytała. Tylko, że u mnie to depresja lekka. Ja nie mam nikogo kto by mnie wspomógł, muszę sama sobie radzić, tak więc olałam siebie i pomagam innym zapominając o sobie. Bo już nie potrafię sobie pomóc.
OdpowiedzUsuńMówiąc "nie potrafię" zaświadczasz samą siebie w tym beznadziejnym przekonaniu, przez co faktycznie sobie nie radzisz. Więc nie warto gadać takich głupot.
UsuńW dzisiejszym świecie szczęście jest towarem deficytowym ale to nie znaczy, że nigdy go nie dotkniemy. Wszystko przed nami. Idziemy na długi spacer?
OdpowiedzUsuńChodźmy.
Usuń"wszystkiego jest cholernie dużo'. nie ma czasu, by złapać oddech, to bardzo męczy. Spróbuj znaleźć czas, by pobyć z kimś blisko i porozmawiać, na pewno by ci to pomogło. Płacz Ci ulżył?
OdpowiedzUsuńUlżył, zdecydowanie...
UsuńByć może słyszałaś to już kilka razy, ale wiem co czujesz. Rok temu miałam identyczną sytuację, płakałam codziennie, czasami po kilka razy, czasami już bez powodu. Na jakieś wyjścia poza dom, zakładałam uśmiech. Momentami nie mogę uwierzyć, że tak doskonale ukrywałam swoje cierpienie.
OdpowiedzUsuńLepiej płakać raz, ale porządnie niż codziennie, po trochu...
UsuńCzemu tak mało słyszymy o szczęściu? Chyba dlatego, że szczęście innych wielu z nas rani, boli. Przez nie rodzi się zazdrość i zawiść. To choroba naszej cywilizacji. Niestety...
OdpowiedzUsuńBól rani jeszcze bardziej, ile absurdów...
Usuńnie masz kogoś, z kim mogłabyś o tym porozmawiać? na żywo. trzymaj się! ;*
OdpowiedzUsuńNie mam.
UsuńTo jedna z najstraszniejszych rzeczy, kiedy chcielibyśmy z kimś pogadać, a nikogo takiego nie ma. Wszyscy są tak blisko, a jednocześnie strasznie daleko. Oczekują, że wysłuchamy ich my, ale nie oferują nic w zamian. Nienawidzę ich wtedy.
OdpowiedzUsuńPS. hej, kiedy zmieniłaś nick?
Niedawno, może 8 listopada ;)
Usuń