piątek, 15 marca 2013

Tema(t)-ty.


Tema(t)-ty
Człowiek, który zasłynął z pojawiania się w najmniej odpowiednich mometach
 i znikający kiedy chcę mieć go przy sobie.
W ciągłym zgiełku
tyle razy odnaleziona
że aż zgubiona.

Już nie pytam
nie wiercę się
nie krzyczę
nie płaczę nawet

Już nawet nie szukam słów.

Bo w głowie ciągle
Tema(t)-ty

Już nie ważne, co się ze mną stanie.
Dzień 3.

75 komentarzy:

  1. Miejmy nadzieję, że nic złego...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nawet nie wiesz ile waży nadzieja i jak ciężko z nią iść

      Usuń
  2. Znam kogoś, który daje mi nadzieję tego typu i sama czasami już nie wiem, czego chcę - a mojej głowie mieszanka wybuchowa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak nielogicznie pojawia się i znika?

      Usuń
  3. Uczuciowa zabawa w kotka i myszkę? Współczuję...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dobrały się dwa koty, raczej ;)

      Usuń
    2. a jest irytująco :)

      Usuń
    3. Z czasem się zmieni, wierzę w to :)

      Usuń
    4. Sama nie wiem co wolę - żeby się skończyło czy zmieniło.

      Usuń
    5. Odwieczny dylemat przy takim stanie ducha :D

      Usuń
    6. Niestety, dopadł mnie ten stan ;D

      Usuń
    7. Raczej stety, sama bym chciała :D

      Usuń
  4. ja chyba nie wiem jak mam to skomentować...

    nie wiem czemu Ci się to tak koajrzy, ja nigdy w życiu nie słyszałam tej pisoenki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to dobrze, znaczy, ze przeczytałaś co napisałam pod nagłówkiem :)

      Posłuchaj! może Tobie też się skojarzy :)

      Usuń
    2. owszem, przeczytałam to po pście, w zasadzie jak miałam dodawać ten komentarz (tzn. ten powyzej) bo naprawde nie wime jak to skomentować, nie ma chyba sensu lać wodę ;)

      postaram sie w najbliższym czasie!

      Usuń
    3. Niektórzy w laniu wody są mistrzami, serio. Uniwersalne mądrości chuj wie skąd wzięte, ale nie z życia.

      Polecam! :D

      Usuń
    4. no tak, to fakt. ja na szczęście nie spotkałam sie z takimi osobami. ;)

      jeśli tak to się do nich jakoś przemogę. chociaz psotaram sie wysłuchac ich piosenki do końca ;)

      Usuń
    5. A ja na blogu owszem.

      Nie lubisz ich?!

      Usuń
    6. być moż dlatego, ze moje notki są nieco inne od Twoich ;)

      za lekkie brzmienie, tak to ujmę, jak dla mnie mają. po za tym z polskich zespołów lubię KAT, Turbo, TSA, Vader, Acid Drinkers, Illusion i Dżem. ;)

      Usuń
    7. nawet nie nieco ;)

      te dla mnie z kolei za ciężkie :p

      Usuń
  5. Witam i ja ;) tym razem na stałe ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Da radę myśleć 'tylko o jednym' i się nie wiercić?
    Nie znoszę tego uczucia, kiedy wszystko sprowadza się tylko do danego tematu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytając tema(t)-ty można wysnuć wniosek - tematy. czy to jedno?

      Usuń
    2. Hmm, zinterpretowałam ten temat w nieco innej formie - temat-ty, który sugeruje, że myślisz o 'nim/niej/czymś', a po usunięciu t z nawiasu wychodzi tematy, który mi zasugerował w powiązaniu z pierwszą interpretacją, że temat wciąż jest jeden, ale różne, hmm, wątki.
      Więc sorry za zły wniosek.

      Usuń
    3. Dobrze zinterpretowałaś, o taką dwuznaczność mi chodziło. ;) Ale miałam na myśli, że tamaty, to problemy a temat-ty to on ;)

      Usuń
  7. Nie wiem..., ciężko jest czasem, ale też mam w głowie jedno wielkie słowo, że warto. Warto się zajmować tym, witać tego, co się pojawia w najmniej oczekiwanych momentach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko, ja nie napisałam, że warto

      Usuń
    2. Wiem właśnie. Ale mam takie odczucie, że mimo to warto. Dla mnie.

      Usuń
    3. Hmm... Nie wiem jak jest w Twoim przypadku, w moim raczej nie warto.

      Usuń
    4. Byleby potem nie żałować.

      Usuń
  8. podobno nadzieja jest matką głupich, podobno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dobrze, że nie wspomniałam o niej w tym poście w takim razie :)

      Usuń
    2. jak dzisiaj słońce ładnie świeciło, a na dworze tak zimno :(

      Usuń
    3. u mnie nieprzerwany wiatr

      Usuń
  9. W moim życiu był kiedyś ktoś, kto zachowywał się podobnie. W końcu zniknął na dobre i tak jest (chyba) lepiej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. lepiej byłoby, gdyby nie zachowywali się wcale

      Usuń
  10. W pewnym momencie brakuje siły by o tym myśleć, ale nadzieja nadal pozostaje...

    OdpowiedzUsuń
  11. zabawa w chowanego jest męcząca. bardzo męcząca.

    OdpowiedzUsuń
  12. Nadzieja umiera ostatnia, a taka zabawa w kotka i myszkę jest beznadziejnym rozwiązaniem.

    OdpowiedzUsuń
  13. takie wypranie z uczuć czy raczej czekanie na to co przyniesie los? i całkowita akceptacja wszystkiego?

    OdpowiedzUsuń
  14. U mnie było tak samo, dokładnie tak samo, można było nucić piosenki o pojawianiu się i znikaniu i tak dalej. W końcu zniknęłam, w końcu zrozumiał, w końcu się zmieniło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. co zrobić, kiedy nie-ma-nas a mimo wszystko w pewien sposób istniejemy?

      Usuń
  15. Obojętność na następstwo wydarzeń? Znam. Jednak czasami przyjemne.

    OdpowiedzUsuń
  16. Też mam taką nadzieję ;) i już szykuje nowy post.

    OdpowiedzUsuń
  17. Dodałam bloga do podsrony 'elite ' ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Czasem każdy ma dość nawet myśleć

    OdpowiedzUsuń
  19. Empatia czasami pomaga nawet tym najmniejcierpliwym! Co do kawałka - również lubię Donatana. Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  20. Ludzie pojawiają się i znikają, jeśli nie damy rady zatrzymać ich przy sobie. A czasem musimy pozwolić niektórym odejść.

    OdpowiedzUsuń
  21. wlasnie to jest dziwne ze ktos jest a potem znika i wraca... dziwne zamieszanie w glowie powstaje...

    OdpowiedzUsuń
  22. Pojawiam się, znikam, pojawiam się, znikam i... albo pojawię się na zawsze, albo na zawsze zniknę. Zabawa w ciuciubabkę nie może trwać wiecznie, zawsze musi być ta ostateczna decyzja. Czasem warto - w swoim własnym interesie - kogoś do niej przymusić.

    OdpowiedzUsuń
  23. Ktoś tu chyba nie potrafi się zdecydować na coś konkretnego. Zgadłam?

    OdpowiedzUsuń
  24. Nadziej nigdy nie umiera ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. nie przelicz się czasami.

    OdpowiedzUsuń

Jeśli masz zamiar napisać bezsensowny komentarz, który nic nie wnosi - od razu kliknij czerwony krzyżyk. Szanuj mój i swój czas, bo szkoda dnia. :)

Aby skomentować anonimowo, kliknij "skomentuj: Nazwa/Adres URL" wpisując w miejscu Nazwa nick, nie wpisując adresu URL.