Też tego nie lubię, ale czasem trzeba. Nic się na to nie poradzi, więc nie można się smucić. Chociaż można. Ale nie za długo, ani zbyt krótko. Trzeba znaleźć ten złoty czas, a kiedy nadejdzie nie myśleć już o smutkach i wrzucać do głowy same przyjemne rzeczy :-)
Pożegnania nigdy nie były tą dobrą częścią życia.
OdpowiedzUsuńNiestety.
UsuńTych słów nie chciałbym usłyszeć...
OdpowiedzUsuńusłyszysz pewnie nie raz
UsuńA czy ktoś potrafi?
OdpowiedzUsuńOn i ja chyba nie.
UsuńDlaczego wszystko musi mijać?
OdpowiedzUsuńbo oddychamy. to wystarczy.
Usuń"ostatni" otwiera drzwi do "pierwszy"...
OdpowiedzUsuńchciałabym iść w jedną ze stron.
UsuńJednak trzeba się czasem na to zdobyć.
OdpowiedzUsuńNiestety
UsuńTeż pisałam ostatnio o pożegnaniu... Dużo gorsze od niego jest jednak odejście bez słowa.
OdpowiedzUsuńalbo odejście, kiedy powiedziało się za dużo
UsuńTeż tego nie lubię, ale czasem trzeba. Nic się na to nie poradzi, więc nie można się smucić. Chociaż można. Ale nie za długo, ani zbyt krótko. Trzeba znaleźć ten złoty czas, a kiedy nadejdzie nie myśleć już o smutkach i wrzucać do głowy same przyjemne rzeczy :-)
OdpowiedzUsuńteoria. chcę praktyki.
UsuńBez pożegnań nie byłoby radości z powrotów, ale to chyba nie odpowiedni moment na takie słowa. Trzymaj się ;]
OdpowiedzUsuńchyba nie.
UsuńNie da się tego powstrzymać?
OdpowiedzUsuńmyśllę o tym cały czas.
UsuńPożegnania są trudne, lecz życie bez nich nie byłoby tak barwena i cenna jakie jest z nimi.
OdpowiedzUsuńwięcej straciłam niż zyskałam.
UsuńWięc niech nie od-cho-dzi, o kimkolwiek/czymkolwiek mówisz.
OdpowiedzUsuńchciałabym móc mieć wpływ
Usuń