poniedziałek, 11 listopada 2013

Paranoja. Spierdalaj. Żal. Reset.

Próba. Reset. Zupełnie jak w komputerze.
No, dalej. Przecież nie można trwać w ciągłym końcu całe życie.
Muszę iść zapominając o tym co mnie otacza i otaczało.
Sobota? Impreza, spotkanie.
Ja go olałam, "bo nie będzie-my", on znalazł inną. I początkowo próbował zwrócić moją uwagę- ja udawałam. (nie wiem czy słusznie); I znalazł inną w międzyczasie próbując złapać mnie za rękę. Pożegnali się, on zaczął mnie przepraszać (i po co? i za co?) - nie wyszli. Potem minęłam ich w drodze do pokoju i kiedy idąc z nią zawołał mnie, powiedziałam tylko - spierdalaj (dziś żałuję, że to powiedziałam, bo jednak przez to czuję, że "mam nieczyste sumienie"). Mogłam jednak udawać, że nie słyszę. Ona zdziwiona (przecież biedna nie wie co się stanęło), ja wkurwiona (bo uświadomiona o swojej naiwności). A on to nie wiem, niby mnie to nie obchodzi.  Nie zastanawiałabym się potem, dlaczego osiemnastkowicz nie chce, żebym sama szła po kurtkę do pokoju obok i czy to jego żale słyszałam zza ściany. Bo przerabiałam już tą sytuację przecież. Do domu wróciłam wcześnie, bo nie obchodził mnie już wianuszek najebanych adoratorów.
Faceci i ich żałosna desperacja. Przecież sama go nie chciałam, no nie? Przecież kilka tygodni wstecz ustaliliśmy, że nie. Mimo wszystko zawiodłam się. Koniec historii. 
Jezu. I znowu. Paranoja.
Próba. Reset. Zupełnie jak w komputerze.


28 komentarzy:

  1. Nadmierne resetowanie szkodzi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Skoro raz się zdecydowało, trzeba przyjąć na barki konsekwencje. Bywa to trudne, ale nie wolno się załamywać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba tylko naiwnie odpowiem, że to nie miało tak wyglądać.

      Usuń
  3. pamiętaj tylko, że po taki resecie komputer nie działa jak powinien, pojawiają się błędy, bluescreen, czasem trzeba uruchomić przez tryb awaryjny. A im częściej, tym bardziej lagi łapie.
    rozumiesz...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli się nie zresetuję będę w stanie zawieszenia. I bez tego są błędy przecież, nawet dużo dość.

      Usuń
    2. dlatego jeden taki reset nie jest jakąś wielką zbrodnią przeciwko sobie. ale, wiesz, od takich "nowych startów" człowiek się może uzależnić, bo najłatwiej jest wykasować, a trudniej przejść przez problemy osobiście, a nie za pomocą guzika...

      Usuń
    3. Nie ma "nowych startów", przecież po resecie nic nie działa jak powinno.

      Nie liczmy prawdopodobieństw, statystyk uzależnień. Przełóżmy to na język życia: zostałam zraniona, czuję się wykorzystana i rozjebana wewnętrznie, wkurwiona (ale też stęskniona zarazem) i chcę zapomnieć. To nie jest możliwe, ale chcę nie myśleć chociaż. Nie ma tu mowy o uzależnieniu.

      Usuń
    4. W takim razie pozostaje ta wkurwiająca część: poczekać, aż to minie.
      Bo po jakimś czasie mija. I to trzeba przyjąć do wiadomości, bo tak jest. Przynajmniej tak zewnętrznie, można wrócić do życia. To co zostaje w środku, ta zadra, to już coś innego. Ale można z tym żyć.
      I zdziwisz się, jak w którym momencie zaczniesz o tym mówić tak normalnie.

      Usuń
    5. Moim problemem jest to, że ja cholernie boję się "jakiegoś czasu". Wszystko co nieokreślone boli mnie strasznie i niepokoi niesamowicie.

      Usuń
  4. A jakaś szansa na odzyskanie straconych danych?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo widać jednak Ci ich brakuje.

      Usuń
    2. Wydaje mi się, że nie ma szansy.

      Usuń
    3. Więc będziesz próbowała zapomnieć?

      Usuń
    4. Nie widzę lepszego wyjścia. Nie mogę cały czas pozwalać się ranić i bez przerwy mieć nadziei, że może jednak się zrozumiemy.

      Usuń
    5. Jak ja to dobrze znam. To takie głupie. Wiem, że to bez sensu, a gdzieś w środku mnie jest jeszcze takie "A może jednak?"

      Usuń
    6. I taka tęsknota, chociaż ciągłych kłótni tęsknota i nadzieja, że może się dogadamy.
      Tylko że jak dogadać się z człowiekiem, który na moich oczach odpierdalał z inną. Niby to zaświadczenie, że koniec, ale przy tym cały czas starał się zwrócić moją uwagę. I weź ogarnij. Żeby to tak łatwo zresetować.

      Usuń
    7. Nie ogarnę... Ale jeśli robi takie głupoty, to i tak pewnie nic dobrego by z tego nie było.

      Usuń
    8. Weź rozum to sercu wytłumacz. :p

      Usuń
    9. Gdyby ono tylko słuchało logicznych argumentów :)

      Usuń
  5. Tylko w życiu sie tak łatwo nie zapomina. Czasami szkoda...

    OdpowiedzUsuń
  6. Gdyby to tak łatwo racjonalnie można byłoby sobie wytłumaczyć..

    OdpowiedzUsuń
  7. I gdyby tak dało się zrobić totalny reset...

    OdpowiedzUsuń

Jeśli masz zamiar napisać bezsensowny komentarz, który nic nie wnosi - od razu kliknij czerwony krzyżyk. Szanuj mój i swój czas, bo szkoda dnia. :)

Aby skomentować anonimowo, kliknij "skomentuj: Nazwa/Adres URL" wpisując w miejscu Nazwa nick, nie wpisując adresu URL.