sobota, 31 października 2015

40 godzin

Powrót do domu trwał 8 godzin. Poświęcając 16 godzin mogę teraz 40 spędzić z mamą i psem. Chciałam spokojnego wieczoru, jedynego tutaj do następnego roku, ale nie wyszło. 
Zastanawiam się jak to jest z moimi znajomymi, że są teraz na etapie, na którym ja byłam kilka lat wstecz, a mimo wszystko czuję, że to ja zgłupiałam. Kiedyś byłam mądrzejsza. 
Wracam do domu na znikomą liczbę godzin i jedyne na co mam ochotę to otulić się ciszą i spędzić czas z rodziną. A ta banda przypałowców idzie na imprezę. Zamiast spędzić czas w gronie najbliższych idą się napić. Zrozumiałe byłoby, gdyby chociaż w tym zapyziałym mieście było gdzie wyjść. Ale nie ma. Nie rozumiem. Balet to ja mogę mieć codziennie, rodzinę niekoniecznie. Nie chcę ustawiać czyjegoś życia, wskazywać priorytetów, bo może sama jestem zepsuta, ale coś mi tu nie gra. 
The Neighbourhood - Sweater Weather

2 komentarze:

  1. Sama dopiero wróciłam do domu i fakt, że częściej siedzę po prostu w domu, z mamą, gotując, śmiejąc się, nawet oglądając telewizję, po prostu spędzając czas. minęły już te lata, gdy przy każdym powrocie musiałam się spotkać ze znajomymi, bo i pewne znajomości się poończyły...tylko nieraz, bo jednak niektórzy ludzie są ważni jak rodzina. Ale jak najbardziej właśnie rozumiem twoje myślenie, że z rodziną jest się tak rzadko...cóż. To po prostu wybory miłości. A każdy jak widać...ma inną.

    OdpowiedzUsuń
  2. priorytety się zmieniają, a ludzie wymieniają ludzi na zabawki, i nie wiem, czy to ja jestem staroświecka, czy to może oni zbyt nowocześni

    OdpowiedzUsuń

Jeśli masz zamiar napisać bezsensowny komentarz, który nic nie wnosi - od razu kliknij czerwony krzyżyk. Szanuj mój i swój czas, bo szkoda dnia. :)

Aby skomentować anonimowo, kliknij "skomentuj: Nazwa/Adres URL" wpisując w miejscu Nazwa nick, nie wpisując adresu URL.