czwartek, 12 listopada 2015

Upadek to tylko ruch, nic w nim strasznego. Lęk mogę czuć tylko przed własnym ego.

Mama mówiła, żebym przestała robić sobie kolczyki, ale powiedziałam jej, że tego łatwo jest się pozbyć. Po kilku latach mojego namysłu ostatni raz powiedziała mi, że może tatuaże to nie najlepszy pomysł. Bo nie pasują do mojego przyszłego zawodu, przyszłości. Ale chyba nikt nie wie jaka ona tak będzie i ile właściwie czasu nam zostało.
Racing też nie był dla mnie.
Przed skokiem na bungee i ze spadochronem znajomi bali się bardziej niż ja. Mówili, żebym przestała.
To mamę najbardziej przerażała podróż autostopem. Nie dziwię się. Pewnie mogłam zginąć tysiąc razy.
Bliscy mówili: ucz się do matury, bo zawalisz przyszłość. Nie zawaliłam. Mówili: staraj się na studiach, bo odpadniesz. Kilka osób już odpadło. Nadal nie jestem najgorsza. Ale cieszę się, że przypominali mi, że istnieją na tym świecie złe drogi. Jestem wdzięczna. Za wszystkie rady: od tych najbardziej życiowych, dotyczących zdrowia i nauki, po te dotyczące koloru włosów.
Większość z rzeczy, które radzą mi ludzie nie pokrywa się z wartościami, jakie wpoiła mi mama. Ona nawet nie wie, że tak je zinterpretowałam, poukładałam w głowie, przyswoiłam i w jaki sposób daje im ujście.
Nawet nie wie, że najważniejsze, czego mnie nauczyła zamyka się w zdaniu: życie jest jedno i jest zbyt krótkie, żeby żałować, że czegoś się nie zrobiło.