Kieruje mną przede wszystkim złość, niewyjaśniony stres i niezrozumienie.
O to, że codziennie myślę o tym, że chciałabym umrzeć tam i wtedy, a nadal tu jestem. O to, że moje życie to mimo wszystko pasmo sukcesów, które ja przekłuwam w nostalgię i cierpienie. O to, że nikogo i niczego nie doceniam. O to, że nikt nie rozumie, że chcę żyć sama, bo nie ma na tym świecie żadnej osoby, na której by mi równie zależało. O to, że ja naprawdę chcę spędzić sama święta. O to, że nie chcę mieć męża, dzieci, rodziny. O to, że nie mogę się zebrać do napisania licencjatu, a powinnam to zrobić. O to, że sama sobie wmawiam, co powinnam, a tak naprawdę w życiu wszystko jest bez znaczenia. O to, że wracam do pustego i zimnego domu, który tak kocham. O to, że nadal łudzę się, że to wszystko to jakieś pojebany sen. O to, że wierzę w to do ostatniej chwili i budzę się z tą myślą. O to, że kiedy tam wchodzę ścieram kurz, żeby nie umrzeć od pierdolonej alergii przełykanej łzami. O to, że kiedy wchodzę do jej pokoju nadal czuję jej zapach. O to, że dopiero po roku byłam w stanie pościelić jej łóżko. O to, że prawie odeszłam od leków, a teraz musiałam do nich wrócić. O to, że epizodycznie budzi się we mnie agresja. O to, że lekarze cieszą się, że to agresja, bo wychodzę z fazy obojętności. O to, że nie rozumiem tego założenia. O to, że lekarze zadają mi ciągłe pytania "co czujesz?", "jak myślisz?", "jaki jest Twoim zdaniem powód?" i jeszcze te pojebane "nazwij emocje". O to, że każdy wymusza na mnie jakieś postępowanie i decyzje. O to, że każdy "wie" i "rozumie" co czuje i co robić, żeby było lepiej. O to, że nie stać mnie na stawianie oporu. O to, że i tak mam ich wszystkich w dupie. O to, że nie ma perspektywy, żeby było lepiej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli masz zamiar napisać bezsensowny komentarz, który nic nie wnosi - od razu kliknij czerwony krzyżyk. Szanuj mój i swój czas, bo szkoda dnia. :)
Aby skomentować anonimowo, kliknij "skomentuj: Nazwa/Adres URL" wpisując w miejscu Nazwa nick, nie wpisując adresu URL.