niedziela, 19 listopada 2023

bez popełnionych błędów i tych ran, to nie byłabym ja

Prawda jest taka, że chwilę po tym, kiedy zrozumiałam, że Ciebie już nie będzie, poznałam jego. Bez szczegółów. Bo on jest najbardziej strzeżoną osobą w moim dotychczasowym życiu. 

Od ponad roku wiem, że buduję nową przyszłość - spokojną, stabilną, zdrową. Z człowiekiem, który daje mi wszystko, co dawałeś Ty i więcej - milion ponad to, czego Tobie bardzo brakowało. Kiedy chciałam mu powiedzieć o błędach przeszłości powiedział "dlaczego miałbym o tym wiedzieć? liczy się to, czego się nauczyłaś i to, co zbudujemy razem". Nie rozumiałam tego wtedy. Czułam się winna. Dzisiaj wiem - wtedy żyłam Tobą, a nie tym, co powinnam wynieść z tego bagna. Miałam i mam poczucie winy.

Kłótnie, których tak się bałam za "naszej ery", nie wywołują już skrajnych emocji - bo jestem mądrzejsza, bo wiem, że możemy. Jest mi trudno, kiedy jego nie ma obok, bo jest moim największym wsparciem. Chronimy się wzajemnie. I nie mam idealnej relacji, którą zawsze chciałam mieć - mam relację, w której czuję się najidealniej, mimo że taka nie jest. Bo otworzyłam oczy. 

Dzisiaj zajmuję się bardziej podcinaniem kwiatów w wazonie i celebrowaniem wspólnego życia, które codziennie mnie cieszy. Bardziej niż kłótniami zajmujemy się rozwiązywaniem problemów. W niedalekiej perspektywie będę żoną, potem matką - i nie mam żadnych wątpliwości. 

Czasem w głowie myślę "to tak wygląda miłość, której zawsze chciałam". I wtedy on staje za mną, przyciąga mnie do siebie i wiem, że jestem w odpowiednim miejscu i czasie. Bezpieczna.