No chodź. Wbrew słowom, gestom i czynom. Do tego co było strzel z pistoletu, żeby już nie wróciło. No chodź.
___________________________________
Nareszcie weekend. Myślałam, że się nie doczekam.
Tysiąc planów, milion myśli.
Witaj, szanowny Makbecie <3 Dzisiaj tylko Ty i ja.
ostatnie powtórki przed maturą?
OdpowiedzUsuńRaczej miłość do Szekspira :)
UsuńDużo planów, ale które zostaną zrealizowane? Oto jest pytanie :D
OdpowiedzUsuńAż wstyd się przyznać, że niewiele :p
UsuńU mnie podobnie :D
UsuńAle już chociaż posprzątałam i skończyłam czytać :p Muszę sobie zadać jakąś robotę na jutro.
UsuńJa jeszcze nic nie zaczęłam. I teraz zamiast coś robić siedze na necie :D
UsuńA ja już dziś zaczęłam następną książkę ;) Tak właściwie to nie mam co robić.
Usuń:D. Ja mam. :). Oglądam film, potem pewnie jakiś serial, potem jeszcze co innego :D
UsuńDla mnie telewizja jest najmniej pociągająca :p Ja chyba się położę plackiem na balkonie.
UsuńJa nie oglądam telewizji. Seriale oglądam przez internet. Te które ja oglądam nie puszczają w telewizji ;)
UsuńWięc jakie oglądasz? :)
Usuńostatnio bleach, czasem fairy tail, czasem seria Piątek i takie tam :)
UsuńA ja nie oglądam nic... :p Może zacznę ;)
UsuńDługi weekend i w końcu odpocznę!
OdpowiedzUsuńDokładnie :) Masz jakieś plany oprócz odpoczynku?
UsuńJa tam wolę: no chodź, chodź ze mną do łóżka, nie potrzebujemy się cieszyć po ciemku...
OdpowiedzUsuń'Makbet' to nuddda. A Lady Makbet to wredne babsko.
Bez ambicji, grzechów, wstydu i lęku ;))
UsuńJa tam go polubiłam. Właśnie skończyłam czytać, ciekawy jest ;D Lady Makbet to prowokantka jakich mało.
Aach, wybrałabym się znów na koncert Strachów.
UsuńW końcu typowa zbrodniarka.
Ja nigdy na takowym nie byłam ;)
UsuńRaczej kusicielka. W sumie zaciekawił mnie sposób jej śmierci i reakcji kochanego męża.
A ja owszem i miło wspominam :)
UsuńMiała dar przekonywania, trzeba przyznać. Ale gdyby nie jej naciskanie na męża, to nic złego by się nie wydarzyło. o ona do wszystkich zbrodni doprowadziła.
Oj, tam. Po prostu psychicznie nie wytrzymała, oszalała i popełniła samobójstwo. Nic nadzwyczajnego ;]
Dar przekonywania? To raczej szantaż emocjonalny w pełnym świetle doprawiony nutką egoizmu ;) Ona do wszystkiego doprowadziła, a wina spadła głównie na Makbeta.
UsuńMąż który mówi, że powinna umrzeć trochę później jest czymś nadzwyczajnym, bo sytuacja i ton wydają mi się sposobem, do przyprawienia cierpień.
A to w takim razie ja też świetnie szantażuję emocjonalnie, haha.
UsuńNie pamiętam, co on tam mówił, czytałam tę lekturę lata temu ;]
Weź, zabrała mu całą męskość :p
UsuńCoś co można odebrać jako że za szybko umarła, bo powinna zobaczyć jaka masakra będzie się działa i cierpieć z nim ;)
Dobrze, że nie dosłownie :D
UsuńKojarzę, kojarzę ;)
Hahaha :P Tego sobie nie wyobrażam :p
UsuńA ja owszem. Mogła mu odciąć!
UsuńZa co? haha :p
UsuńTak sobie. W końcu zła była.
UsuńCiekawe jakby to Szekspir opisał...
UsuńSzekspir był raczej grzecznym chłopcem :)
UsuńCzy ja wiem... Skłonności biseksualne, kilka lat starsza żona, która podobno zaszła w ciążę przed ślubem to w tamtych czasach nie uchodziło za grzeczne :)
UsuńAle o swoich fantazjach erotycznych raczej nie pisał. A przynajmniej nie brutalnie.
UsuńSama jestem dwójką w skali Kinseya.
No nie. Szekspir jest dla mnie kontrowersyjny, bo niepewny. W każdym razie wolę myśleć, że to on pisał to wszystko.
UsuńTeraz czasy są nieco inne ;)
Szekspir to ciekawa postać, ale nie jestem jego wielbicielką.
UsuńA co lubisz?
UsuńRóżności.
UsuńHmmm ;) Szeroko.
UsuńA żebyś wiedziała :)
UsuńJa też :)
UsuńUwielbiam `Makbeta` ;)
OdpowiedzUsuńA Makbet uwielbia Ciebie! ;D
UsuńSamego Makbeta, jako bohatera jest mi, po prostu żal.
UsuńSympatię to ja mam, akurat, do Makdufa^^
Dlaczego Makdufa? :p
UsuńSzczerze? Nie wiem, tak po prostu pojawiła się ta sympatia, jeszcze jak zamordowano mu rodzinę, to, przy pierwszym czytaniu, aż łzy mi popłynęły i od tamtej sceny byłam z nim całym swoim sercem ;P
UsuńJa jednak podziwiam samego Makbeta, bo ciekawi mnie jak wielki wpływ musiała mieć na niego żona, że własne sumienie spychał na bok. Poza tym czarownice były takie... kurczę ohydne :p
UsuńA ja właśnie lubiłam Czarownice - oczywiście ta ich mieszanina była ohydna, ale jako postacie, niezwykle ciekawe ;)
UsuńJa też je lubię :) Są take jakie być powinny. No ale jak przeczytałam, że wkrajają żyda to się śmiałam :p
UsuńNo, mnie też to rozwaliło. Lub ich cudowne powiedzonko: "Szpetność upiększa, piękność szpeci" ;)
UsuńŻeby każda kobieta się tym kierowała... :p Haha
UsuńMoże wtedy byłyby bardziej normalne na umyśle (i ciele również ;))...
UsuńNa ciele to wątpię :p
UsuńJakby się nauczyły kochać własne ciało, to może i pojęcie "szpetności" zmieniłoby swoje dosłowne znaczenie ;P
UsuńWątpię :) Ja np. nie lubię swoich nóg, a i tak uważam się za ładną.
UsuńJa zaczęłam się na nowo uczyć miłości do własnego ciała. Teorię już znam - z praktyką trochę ciężej, ale nie poddaje się.
UsuńZa co go nie kochałaś?
UsuńWiesz, jak to jest - nastolatka lubi być piękna, ubrana w ładne ubrania.
UsuńJa po śmierci Taty i Przyjaciółki oraz trochę przez chorobę przytyłam ponad 20 kilo i znienawidziłam siebie.
Wiem, wiem. Sama nad tym pracuję.
UsuńZajadasz smutki? Ja tak. Myślę, że Twoje nienawidzenie siebie nie do końca jest powodem przytycia.
To nie tak - przytyłam, ponieważ nie czułam się bezpieczna.
UsuńA teraz jak się czujesz?
UsuńRóżnie. Nie umiem jeszcze do końca wyzbyć się strachu. Gdy stres się nasila sięgam po produkty z "zakazanej listy" i... Wiadomo, co później następuje...
UsuńU mnie to jest tak, ze jak się denerwuje to jem, a potem wymiotuję... Też źle.
Usuńjesteś bulimiczką?
UsuńNie, skąd ;) Reakcja nerwowa.
UsuńJuż się przeraziłam...
UsuńSpokojnie :)
UsuńPo prostu przeżyłam już swoja przygodę z blogerką anorektyczką i, szczerze mówiąc, nie mam ochoty na powtórkę z rozrywki.
UsuńA co ona robiła?
UsuńZnasz blogi ana? Ona właśnie z normalnego pamiętnikowego bloga przeszła na coś takiego. Wcześniej byłyśmy dobrymi internetowymi koleżankami, ale po tym wszystkim coś między nami runęło, a ja po czasie nie byłam już w stanie (psychicznym) jej pomóc.
UsuńWiem, co to, kiedyś sama miałam z takowymi styczność. Kiedy coś takiego kogoś "złapie" to nie można się z tego... wypełzać? Bo wyjść się nie da.
UsuńO, ja też mam Mekbeta teraz!
OdpowiedzUsuńAle jakoś kurde, szekspirowskie tragedie mnie nie wciągają ;/
Ja nie mam teraz Makbeta, czytam z ciekawości :)
UsuńA mnie wciągają :D Lubię je czytać.
Łooł, szalejesz ;p
UsuńHaha ;D Nie tak to traktuję :p
UsuńWiesz, ze Makbet to jedna z najbliższych mi postaci z lektur szkolnych? Heh...
OdpowiedzUsuńDlaczego akurat on?
UsuńTa jego diametralna przemiana... Stał się zły. Utracił gdzieś siebie. Stał się bezwzględny i to zło go pociągało. Popełniał błąd za błędem. I tak dalej... Mogłabym napisać całą jego (swoją) charakterystykę.
UsuńAle mimo wszystko miał gdzieś w sobie dobro i zastanawiał się czasem. Te jego zło nie było do końca jego winą.
UsuńMakbet to ciekawa postać, takie zbiorowisko sprzeczności, prawie jak ja :p
OdpowiedzUsuńTo raczej nie zbiorowisko sprzeczności, a paleta przemian :p
UsuńMakbet to jakaś masakra :D Może i krótkie, ale takie bezsensowne xD
OdpowiedzUsuńNo coś Ty :p Mnie się spodobało ;D
UsuńGusta i guściki :D Mi się bardziej "Zbrodnia i kara" spodobała, choć jak zobaczyłam, jaka gruba jest to mnie lekko zdziwiło ; )
UsuńJa dzisiaj wzięłam się za Robin Hooda (z ciekawości, jak to ja lubię poznawać różne rzeczy) :p "Zbrodnia i kara" jest następna w kolejce. Lubię Dostojewskiego aczkolwiek tego nie czytałam.
UsuńMakbet może być trudnym towarzyszem, ostrzegam :D
OdpowiedzUsuńDlaczego trudnym? Wczoraj skończyłam;)
UsuńDla mnie zbyt krwawym szczerze mówiąc :D Gratuluję, sama podzieliłam tę lekturę "na dwa razy" :)
UsuńDla mnie krew w książkach nie do końca jest traktowana jak krew. To raczej kolejna strona. Krew w muzyce, filmie, nie mówiąc o tej w życiu - wzbudza emocje.
UsuńJa się akurat nudziłam :) Szkoda całego weekendu na komputer :p
U mnie wzbudza emocje w każdej formie. Wydawałoby się, że po wielu zabiegach powinnam być uodporniona, s tu figa z makiem :P
UsuńNa krew nie da się uodpornić, bo za każdym razem wypływa z nieco innego powodu :) I jest jakimś zagrożeniem.
UsuńAle niektórzy twierdzą, że ich nie rusza i wypadają dość wiarygodnie.
UsuńLudzie mają różne instynkty, niektórych na prawdę nie rusza, ale jeżeli kogoś ruszała od dzieciaka, to małe prawdopodobieństwo, że teraz przestanie.
UsuńChciałabym należeć do tych mniej wrażliwych, bo to trochę wstyd, kiedy pobierają krew po raz dziesiąty, a ja cała spocona ze strachu :P Ale cóż, trudno.
UsuńJa też się boję zawsze, bo zawsze po pobieraniu mam siniaki.
Usuńi jest ciepło na dodatek ;p
OdpowiedzUsuńOpalanie się jeszcze nie ma sensu? :p
Usuńniektórzy się opalają ;D
UsuńAle podobno do pewnego momentu nie bierze :p
UsuńCudownie jest widzieć ludzi, którzy czytają takie książki niczym nie zmuszani do tego.
OdpowiedzUsuńZmusza mnie ciekawość, czy to się liczy? :)
UsuńCzy tylko ja tutaj nie wiem co to makbet ?
OdpowiedzUsuńMakbet to dramat Szekspira :)
UsuńChyba jest lekturą w liceum ;)
Lubię czytać, ale chciałabym mieć taki zapał do czytania jak Ty. Ja jakoś nie mam na to ochoty, a wiem, że powinnam.
OdpowiedzUsuńWłaśnie weekend. A ja mam dość wolnego.
Więc co robisz, jeżeli nie czytasz? Nie znam innych sposobów spędzania czasu oprócz książek i komputera ;)
UsuńOpierdalam się. Chodzę w tą i spowrotem bez przyczyny, gram w simsy albo oglądam jakieś filmy.
UsuńTo ja wolę czytać i oglądać filmy :)
UsuńWidzę, że Twoją pasją jest czytanie :)
OdpowiedzUsuńJa też lubię spędzać czas z książką, choć niestety muszę przyznać, że coraz mniej go mam, żeby na to poświęcić. :/
Pozdrawiam i miłego weekendu :)
Sposób wypełniania czasu :)
UsuńCo czytasz? Jeżeli masz czas.
Easy to mój pies. :)
OdpowiedzUsuńLubię Szekspira, ale tylko wtedy, kiedy muszę go przerabiać w szkole. Tak samo jak Sienkiewicza. ^-^
Moja ma na imię tak samo jak ja, za co nie mogę się na nikim mścić, bo nikt z bliskich jej takiego imienia nie nadał ;)
UsuńPowinno być chyba odwrotnie. Tzn. znienawidzone lektury szkolne ;) Ja Sienkiewicza chciałam czy nie, za czasów konkursu lubić musiałam ;)
Piszę tutaj bo nie dam rady odpowiedzieć tamu góry ;/
OdpowiedzUsuńTo teraz znam wyjaśnienie dlaczego nie kojarzyłam znikąd Makbeta :D
Rozumiem, też tak czasem mam.
UsuńGimnazjalistka? :)
Coś się zacięło.
OdpowiedzUsuńTo dobrze, trzeba być otwartym.
Trzeba, więc jestem ;)
UsuńI elegancko.
Usuńprzyszedł? ;>
OdpowiedzUsuńNie :p Czekam jeszcze. haha
Usuń