niedziela, 20 maja 2012
Obudź mnie.
Czasami, ale tylko czasami, mam do siebie żal, że powinnam tyle zrobić, a nie robię nic. Mówię sobie, że życie nie jest niczym ważnym, jakby miało być wieczne i nigdy nie uciec. Przecieka przez palce. Potem gonię za czymś, jakby ktoś krzyczał, że czasu tak niewiele. Granice się zacierają. Nie wiem już, co jest ważne. Więc ważność traktuję jak nic. Czyli jak wszystko. Wszystko jest niczym. Nic jest wszystkim.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ja też marnuję mnóstwo czasu na mało konkretne działanie, a potem zastanawiam się, że życie mija mi na głupotach.
OdpowiedzUsuńMoje działania nawet na miano mało konkretnych nie zasługują, bo są konkretnie niczym :p
UsuńAle możemy to zmienić.
UsuńJakoś się staram...
UsuńTo na pewno Ci się uda.
UsuńPocieszyłaś mnie :)
UsuńNaprawdę? Czy tylko tak mówisz?;>
UsuńSerio, serio. Czasem proste słowa są czymś.
UsuńDobry pomysł. Nie traktujmy życia tak serio.
OdpowiedzUsuńA ja sobie właśnie pomyślałam, że może powinnam ;)
Usuńwalić to.
UsuńTak więc walę to i nic nie robię dalej ;)
Usuńno właśnie. A ja pewnie nic nie zmienię i dalej będę robić projekty i płakać nad zmarnowanymi szansami ;p
UsuńSpokojnie ja też :p Własnie mówię, że coś zmienię, a siedzę trzecią godzinę przed kompem.
Usuńdokładnie tak jak ja. I jeszcze lekki kac, kończąca się woda mineralna, brudne włosy. Jest źle ;p
UsuńKac i kończąca się woda to już katastrofa! :p
UsuńU mnie nie ma kaca, nie ma wody, ale brudne włosy mam :p
no ja właśnie wzięłam prysznic.
UsuńJa też :p Od razu lepiej.
Usuńjeśli wiesz, że czas Ci ucieka, to może zamiast go gonić - popłyń razem z nim?
OdpowiedzUsuńCo innego płynąc, robiąc przy tym cokolwiek, a co innego płynąc siedząc i nic nie robiąc.
Usuńmoże zapisz się na tańce, śpiewaj, może wolontariat albo karate?
UsuńTańczyć nie mogę, bo jestem chora. Generalnie od dwóch lat nie wykonuję żadnych ćwiczeń, oprócz tych zaleconych przez lekarza. Moim zajęciem jest pisanie.
Usuńwiesz, dla mnie pisanie jest całym życiem i kiedy piszę, to w zasadzie właśnie wtedy wiem, że nie marnuję czasu.
UsuńDla mnie też, ale ostatnio, jak widać, nie mam siły, a blog jest od tego, zeby pisać głupoty. Cała moja "powaga" pisania jest na chusteczkach higienicznych.
UsuńMam dokładnie tak samo. Brakuje mi motywacji do robienia rzeczy ważnych, ale ile razy sobie obiecuję, że będzie inaczej - jest ciągle tak samo.
OdpowiedzUsuńja sobie już nawet nie obiecuję, żeby nie zawodzić samej siebie.
Usuńsen wariata?
OdpowiedzUsuńTak, to moje życie.
Usuńkażdego ma swoją specyficzną częstotliwość.
UsuńLubię je. Mimo wszystko, chociaż jest takie niepewne.
Usuńmoże też własnie dlatego tak je lubisz?
Usuńczasami wydaje nam się, że coś jest niefajne, ale właśnie to w jakimś stopniu nadaje taki a nie inny kształt i wyraz.
Może. Kształt bezkształtu mnie pociąga.
Usuńdlaczego bezkształtu?
UsuńBo można mu nadać kształt.
UsuńTeż często zastanawiam się, ile czasu przepłynęło mi między palcami. Ile tak naprawdę straciłam. I przeraża mnie wynik, więc staram się nie marnować czasu niepotrzebnie.
OdpowiedzUsuńPrawda, coś w tym jest. Uczucia też potrafią być fałszywe i dziecinne. Czasem to my mamy na to największy wpływ, innym razem działamy pod wpływem takich uczuć samoistnie. Ale to już temat na oddzielną notkę. ;) [jesienna-ulewa]
Lepiej może nie kalkulować, ale czasem trzeba. Ja nawet to lubię.
UsuńChyba uczucia żyją własnym życiem, jakby były nami- ludźmi. Uczucia działają pod nami, my pod uczuciami. Jakoś tak to się kręci.
straciłaś sens życia?
OdpowiedzUsuńObawiam się, że już dawno.
Usuńmasz o tyle szczęście, że nie szukasz go wśród butelek.. A może się mylę?
UsuńJestem szczęśliwa i nie szukam szczęścia, bo potrafię się cieszyć nawet ze słońca na niebie. Ale mimo wszystko nie dążę do niczego, bo na niczym mi nie zależy. Nie ma nic, do czego chciałabym trawle dążyć. I nawet tego nie szukam. Taka obojętność nawet na obojętność.
Usuńto w sumie jest dobre rozwiązanie, bo pewnie nie przejmujesz się nawet problemami, hmm?
UsuńNiczego nie traktuje jako problem, bo wszystko jest do przejścia. Żywego czy nie, ale do przejścia.
Usuńmogłabym się od Ciebie wiele nauczyć
UsuńNiby czego? Chyba niczego, co dobre.
UsuńWłaśnie dlatego jesteśmy popieprzeni. Gonimy nie wiadomo za czym. Stoimy nie wiadomo dlaczego.
OdpowiedzUsuńTrafne spostrzeżenie.
Tak, jestem popierzona i szczerze mówiąc sama nie wiem co o tym myśleć.
UsuńChyba tylko tyle, że każdy jest na swój sposób popieprzony. Ważne by nie dać się zwariować...
UsuńWydaje mi się, że każdy jest też zwariowany. Na swój sposób.
UsuńChyba jakiś rodzaj wpadania w rutynę, nie?
OdpowiedzUsuńTakie nagłe uderzenie rzeczywistości i skupienie się na niej, chwilowe.
UsuńA może spróbuj się nią cieszyć, hm? ;)
UsuńAle ja się nią cieszę :)
UsuńTo dobrze.;)
UsuńTak, wszystko ma swoje dobre strony. Trzeba tylko umieć je dostrzegać ;)
UsuńPrzydałaby się jakaś odskocznia od codzienności. "Coś" zamiast "nic". Sama czekam na to już od dawna.
OdpowiedzUsuń"Nic" nie pozwala, żeby "coś" je wyparło.
UsuńMogłoby pozwolić. Kiedyś w końcu musi.
UsuńDlaczego teraz K., jeśli mogę spytać?
Mogłoby, ale widocznie mu wygodnie.
UsuńKamelia.
Niech spierdala. -,-' Spróbujmy je jakoś wygonić, co Ty na to?
UsuńAhm. :)
Nie chce mi się hahaha :p
UsuńNie podzielasz mojego entuzjazmu :( :D
UsuńW tej kwestii nie :p
UsuńPotrzebny Ci jakiś impuls, może nawet mobilizujący stres.
OdpowiedzUsuńCzy szkoła nie powinna być wystarczająca?
UsuńOwszem, powinna.
UsuńI na tym gadanie się kończy. Bo tylko powinna.
UsuńNarzekanie g*wno daje.
OdpowiedzUsuńGówno też jakiś efekt. Mało efektowny, ale cóż.
UsuńJeśli to Ci pomaga się wyładować, to narzekaj. Też czasem lubię.
UsuńWięc jednak coś daje. Wyładowanie.
UsuńNie każdemu. Niektórych dobija.
UsuńNiektórych. Dobija ich i ich otoczenie, ale każdego coś dobija.
UsuńIle razy ja sobie to powtarzam XD. Chyba co dziennie ;)
OdpowiedzUsuńDlatego to nie ma takiej mocy! :p
UsuńNo właśnie XD
UsuńTrzeba przestać a potem zacząć znowu :p
Usuń"powinnam tyle zrobić, a nie robię nic" ten fragment zdania usłyszałam wczoraj od koleżanki ... ja też czasami ma takie wrażenie, ze życie gdzieś mi ucieka, a ja stoję w miejscu ... ale to może przez tą pogodę, jednego dnia zimno, a następnego upał ... jakieś przesilenie czy co??
OdpowiedzUsuńJakbym to zwalała na pogodę to serio nawet bym komputera nie dotykała, tylko bym spała :P
Usuńno to jaki problem?? dziś niedziela, można poleniuchować :-)
UsuńNo ale ja całe życie leniuchuje :p
UsuńDosyć popularny schemat - najpierw marnujemy czas później żałujemy...
OdpowiedzUsuńA jaki bolesny dla duszy ten schemat ;)
UsuńOj bolesny, bolesny... ale TYLKO my sami możemy go zmienić.
UsuńA i tak tego nie robimy. Może i lepiej ;)
Usuńidealnie to nazwałaś, coś co jest najważniejsze sprawia że nie chcemy za tym gonić. zostawiamy to w dali, a potem żałujemy. to już niestety było, a chwile ulotne są więc tego nie cofniemy..
OdpowiedzUsuńZawsze możemy coś zrobić z podwójną szybkością ;)
Usuńw życiu nie powinno być żadnych granic :)
OdpowiedzUsuńAle są, co tu ukrywać.
UsuńJa robię tyle ile chcę... Na co mam ochotę... Z uwagi na różne problemy zdrowotne dzień jest dla mnie... często za krótki. :)
OdpowiedzUsuńDlaczego?
UsuńBo zawsze mam za mało czasu... na czytanie, na dzierganie :D
UsuńPewnie pół życia śpisz ;)
UsuńNo raczej nie. Budzę się o 6:30-7:00, a spać idę o 22:00 :D
UsuńTo tak jak ja, ale potem to sobie jeszcze za dnia śpię od 16 do 19 :p
UsuńWażnym jest to, abyś czuła się dobrze i przeżyła swoje życie tak, jak Tobie się chce :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie to robię :) Wychodzi jako tako ;D
UsuńMusisz to trochę dopracować ;P
UsuńDopracowuję, jak mam ochotę, ale moja leniwa natura, cóż... :p
UsuńWczoraj mój blog zniknął, a dzisiaj jest. Nie wiem, co jest.
;P
UsuńNo właśnie się zastanawiałam, jak to zrobiłaś, że tamten profil nie istnieje, ale udało Ci się cały adres przenieść? O.o
Właśnie nic mi się nie udało. Po prostu wczoraj bloga nie było, a dzisiaj jest. A co do zmiany nazwy profilu to po prostu zmieniłam w ustawieniach ;) Chodzi o sam fakt, że bloga jakby nigdy nie było.
UsuńCzyli da się też zmienić maila, na którym jest blog? Bo jak usunęłaś tamten profil i udało Ci się utworzyć nowy... Jak Ty tego dokonałaś? ;D
UsuńMoże niechcący go usunęłaś?
Bardzo długa historia, ale tak, da się ;) A co, planujesz zmienić?
UsuńTo opowiedz :) Przydałoby się.
UsuńPodaj maila jak możesz, to Ci dzisiaj w wolnej chwili opiszę ;)
UsuńMaila do mnie masz, bo kiedyś mailowałyśmy ;D No i też mam w kontakcie na blogu.
UsuńZmieniłam maila :p Zaraz poszukam :p
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńNie ;) Już do Ciebie napisałam :p
UsuńCzujesz jakby wszystko bylo ci obojetne
OdpowiedzUsuńO tym właśnie jest post ;)
Usuń