
"Życie nie będzie zmarnowane wtedy, gdy będziemy mieli dla kogo żyć." Panie kolego sanitariuszu, Ty zajmujesz tam główne miejsce. Pośród tych przystojnych, którzy przywrócili mi wiarę w facetów. "Iskierka sentymentu" nie zgaśnie, nie martw się. A teraz zasłaniam oczy nie dlatego, że nie chcę patrzeć w Twoje- te, które mnie rozbrajają. Uśmiecham się i zasłaniam dłonią oczy, bo nie chcę, żebyś widział te głupie łzy. Chwilowej tęsknoty, impulsywne. Nie żałuję ich. Tak jak każdej z tych chwil. No, może oprócz tego, że zmarnowałam w tym szpitalu tyle czasu bez Ciebie. Będę się odzywała, nie martw się. Płomień tęsknoty za Tobą niedługo zgaśnie, bo przecież poznam nowych ludzi, ale ta "iskierka", którą paliliśmy będzie się tliła. Ajjj. I znowu zasłaniam oczy, widzisz? Wypłaczę się teraz, bo potem nie chcę. Wolę sama. Przy Tobie chcę się uśmiechać do końca.
Mam głupie myśli, ale naprawdę wierzę w to, że jeżeli ktoś ma się spotkać po raz kolejny to tak się stanie. Może to sprawdzenie, a może to tylko chwilowa nauka?
Boże, Ty jeden wiesz, jak bardzo nie chcę końca tego rozdziału. Ty jeden zdajesz sobie sprawę z tego, jak bardzo jestem Ci za to wszystko wdzięczna.
Uśmiech, niedługo przed Tobą zamknięcie kolejnego rozdziału.
Uśmiech, niedługo obierasz nową trasę, idziesz dalej.
Uśmiech, iskierka daje początek płomieniowi. Iskierka to dla Ciebie wiele.
Uśmiech, otrzyj łzy. Żółwik na dobry koniec i początek.
____________________________________
Aj. I dostałam nową płytę happysadu.
Jest genialna. Może dlatego, że tak idealnie opisuje to wszystko dookoła?
Ja już pewien przykry rozdział prawie zamknęłam ale jak na złość wszystko w tym roku szkolnym zaczyna się od nowa. Tyle, ze tu nie chodzi o faceta.
OdpowiedzUsuńtrzymaj się! dasz rade!
UsuńPrzykre rozdziały zamykać łatwiej, logiczniej.
UsuńTak, wiem.
UsuńTeż nie lubię gdy ktoś widzi moje łzy ,zawsze uważałam że są oznaką mojej słabości.. Głupie i egoistyczne.Mimo że dalej nie płaczę przy ludziach ,wiem że to nie oznaka słabości ,tylko znak że ci zależy (zależało?) , a tego nie wolno się wstydzić.
OdpowiedzUsuńWiem, ale nie chcę, żeby ktoś wiedział, że mi zależy. Jest mi to zupełnie niepotrzebne. Uczucia wygasają, wygasną.
UsuńJeżeli dane jest Wam się kolegować, to utrzymacie kontakt.:)
OdpowiedzUsuńOoooh, nowa płyta happysadu, już ją masz? ;p Pewnie tą z mystic.com? Ja też zamówiłam, ale jeszcze nie przyszła...
Też mi się tak wydaje.
UsuńDoszła, doszła :) Zdziwiłam się, ze tak szybko.
No to trzymam za Wasze relacje kciuki. ;)
UsuńUuuh, to mam nadzieję, że do mnie też niedługo dojdzie.
Nie będę ich pielęgnowała na siłę. Pozostawiam to losowi, mimo tego, że w niego nie wierzę.
UsuńWarto czekać :)
No tak, nic na siłę. Oboje musicie tego chcieć, po prostu.
UsuńNo mam nadzieję. :) Ale ich albumy zawsze mi się wszystkie podobały, więc i teraz zawieść mnie nie mogą. ;)
Tak, wiem... Ale to trudne. Oboje się sobie podobamy, ale on ma dziewczynę i nie warto tego rozbijać dla czegoś niepewnego, nawet przyjaźni. Ona mogłaby nie zrozumieć.
UsuńI doszedł krążek? :D
Podobacie się sobie? Ech, szkoda by było coś takiego zmarnować, zawsze to podobanie mogłoby się przerodzić w coś więcej, a z drugiej strony, gdybyście teraz chcieli się przyjaźnić, to też by Wam ciężko było.
UsuńDoszedł doszedł, dziś. :3 Nie rozczarowałam się zawartością na szczęście. ;p
Zasada jest prosta: dwuletnich związków nie rozbijam ot tak, kiedy chcę, więc wolę sobie odpuścić. ;)
UsuńNie wszystkie rozdziały w życiu jest tak prosto zamknąć.
OdpowiedzUsuńegoistycznaa.blogspot.com
Wiem.
Usuńcoś się kończy, coś się zaczyna... jedni się śmieją, inni płaczą. tak będzie zawsze. ale naprawdę - życzę Ci tego szczerego uśmiechu, jeszcze kiedyś zamienisz te łzy w śmiech.
OdpowiedzUsuńZmienię szybko, już nad tym pracuję. To chwilowe.
Usuńraczej nie ogarniesz i nie rozpracujesz serca. chyba, że chcesz stać się robotem.
UsuńTo nie są łzy rozpaczy. Raczej łzy straconego powodu do radości, świadomego i nieuniknionego.
UsuńJa też tak mam niestety:/
OdpowiedzUsuńAtut i przekleństwo.
UsuńAle już potrafię od niektórych się odciąć.
UsuńJak to zrobiłaś?
UsuńNie brałam tego aż tak do siebie.
UsuńTak nie umiem.
UsuńTo przychodzi z czasem.
UsuńWiem, wiem.
UsuńTeż staram się chować z łzami, zwłaszcza gdy płaczę przy kimś mi bliskim. Wiem, że będzie mnie pocieszał, a wtedy jeszcze trudniej mi się uspokoić.
OdpowiedzUsuńBoję się bardziej tego, że ktoś będzie próbował wyciągnąć o co chodzi.
Usuńczasem czlowiek musi poplakac tak bywa w zyciu ale jak to mowie nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo wiec kto wie moze wszystko sie jeszcze dobrze ulozy ;)
OdpowiedzUsuńTa znajomość wyszła mi na bardzo dobre. Wszystko coś w nas zostawia.
Usuńdokladnie kazda znajomosc cos wnosi w nasze zycie czy dobrze sie konczy czy nie cos sie dzieje i zmienia
UsuńŻałuję, że kończy się tak szybko.
UsuńDlaczego musiałam zamknąć ten rozdział życia, dlaczego nie będziesz miała już z nim kontaktu? Może to wszystko da się jeszcze odbudować? A jeśli nie, to musisz to przeżyć, przecierpieć i z biegiem czasu zapomnieć. Wiem, że to nie jest łatwe...
OdpowiedzUsuńNie, nie da się. Nie mam sposobu na kontynuowanie tego i szczerze mówiąc nie szukam go panicznie.
UsuńJa też się tak strasznie mocno przywiązuję do ludzi, rzeczy, stanów. Czasem to rzeczywiście może sprawiać kłopoty...
OdpowiedzUsuńTo nie kłopot w tym przypadku. On nie ma jak mnie zranić.
Usuń"Coś się kończy, coś się zaczyna"... Podobno nie warto płakać, że coś się skończyło. Pozostaje się cieszyć, że to się przydarzyło.
OdpowiedzUsuńCieszę się. I płaczę. Cóż.
UsuńRozterka: ""Coś się kończy, coś się zaczyna"... Podobno nie warto płakać, że coś się skończyło. Pozostaje się cieszyć, że to się przydarzyło." Też to słyszałam. Ale dla mnie to zwykłe pieprzenie filozofa z przełomu epok. Każdy kto ma serce odczuwa, każdy kto odczuwa pokazuje emocje. Każdy kto pokazuje emocje wywiera wpływ na otoczenie. Płacz to normalna ludzka reakcja na ból. A rozstania bolą. Zwłaszcza kogoś kto łatwo się przywiązuje. Wiem to. Czuję to. Aż za dobrze.
OdpowiedzUsuńW., wiem że Ci nie pomagam takim gadaniem. Ale ja nie lubię okłamywać ludzi. Chyba lepiej pokazać im że jest ktoś taki kto czuje jak oni. Wierz mi, jestem do tego stopnia empatyczna, że gdy widzę kogoś rzygającego, rzygam razem z nim.
Pozdrawiam w bardzo glamour stylu, pieszczoch.
Dziękuję.
UsuńRzygajmy razem. Do tego nadają się uczucia teraz.
W zasadzie, co robiłaś w tym szpitalu jeżeli wolno mi spytać?
UsuńMój brat ponad miesiąc tam leży, a będąc przy nim czasem się wychodzi na korytarz i poznaje ludzi ;)
UsuńJa również przez to przechodziłam i też czułam, ból, łzy. Ale z perspektywy czasu, po nabraniu dystansu człowiek patrzy trochę inaczej na pewne rzeczy.Ale to dopiero po czasie.
UsuńWłaśnie - po czasie. Więc póki co takie słowa nie pomagają.
Usuńczasami za bardzo się przywiązujemy, a przecież coś się kończy, a coś zaczyna...
OdpowiedzUsuńCiężko to sobie uświadomić.
UsuńTo mi wygląda na zauroczenie... zamierzasz coś z nim zrobić?
OdpowiedzUsuńO nie, to nic na ten wzór :) Jest zajęty, wiem o tym, więc od początku trzymam serce w ryzach :p
UsuńMoże w takim razie to nie koniec, a początek przyjaźni? :)
UsuńNie da się po tak krótkiej znajomości i po tak szybkim rozstaniu.
UsuńEj no wiesz, uduszę Cię chyba... dlaczego ja ją dostaję na końcu? :C
OdpowiedzUsuńBo mnie Kubuś kocha <3 Hahahah ;D
UsuńJuż dostałaś?
Napisałaś powyżej, że nie chcesz, aby ktoś widział Twoje łzy. Może, to błąd? Jaką masz pewność, że On nie czuje tego, co Ty? Może boi się okazać swoje uczucia? Może boi się odrzucenia? Może właśnie, te łzy pozwoliłyby mu coś zrozumieć? Dostrzec, że chciałabyś utrzymać tę znajomość, a nawet żeby przerodziła się w coś więcej? Wiem, to trudne. Albo nie. Wiem, łatwo mi mówić, ale na podstawie własnych doświadczeń zaczynam wyciągać różne wnioski...
OdpowiedzUsuńJa też wyciągam różnie wnioski. I moim wnioskiem jest to, że on ma dziewczynę, a ta znajomość mogłaby się przerodzić w coś więcej. Tym bardziej, że oboje się sobie podobamy, ale jeszcze nie na tyle. No właśnie- jeszcze. Dlatego zostawiam to z czystej logiki.
Usuńniestety tak już w życiu jest, że pewien rozdział się kończy, ale kolejny się zaczyna, może lepszy od poprzedniego.
OdpowiedzUsuńNie będę się nastawiała przed rozpoczęciem rozdziału... Chociaż dzisiaj już go zaczęłam.
Usuńi jak wyglądało rozpoczęcie tego nowego rozdziału ?
Usuńps. lubię 'Jutro', a Ty ?
Opisałam , czytałaś, tutaj odpowiadam później ;)
UsuńJeszcze się za nie nie zabrałam, chociaż mam jeden egzemplarz w domu :)
Przywrócili wiarę w facetów? Jakie miałaś o tych niedobrych facetach zdanie wcześniej? ;)
OdpowiedzUsuńŻe nawet nie starają się zrozumieć kobiet, że nie przejmują się nami na dłuższą metę. Takie tam dyrdymały. ;)
UsuńCzęść z nich na pewno jest w chuj beznadziejna. Ale reszta? Prawdopodobnie zajęta.
UsuńAlbo zraniona przez suki. Ewentualnie to geje.
UsuńSkoro było tak fajnie, to możliwe, że los was jeszcze ze sobą spiknie - nigdy nie warto mówić nigdy.
OdpowiedzUsuńNo, a jak nie, to znajdzie się ktoś inny, też wyjątkowy, więc głowa do góry ;)
Nic na siłę :) Nie mówię nigdy i wszystko pozostawiam losowi. Tak najlepiej :)
UsuńKoniec czegoś jest początkiem czegoś nowego, może nawet lepszego. :)
OdpowiedzUsuńDzisiaj te nowe coś zaczęłam.
UsuńZ autopsji wiem, że im wcześniej przerwiemy coś co już nie istnieje, tym więcej szczęśliwych chwil odzyskamy. Jednak takie rzeczy skończyć ciężko, sentyment pozostaje. Łzy są obrazem zranionej. może poruszonej duszy. Jednak czy nie warto walczyć o własne marzenia?
OdpowiedzUsuńOn nie jest moim marzeniem... Nie, jeżeli ma dziewczynę. Nie warto tego związku rozbijać. Moje szczęśliwe dni będą przy kimś innym...
Usuńjeśli taka jest prawda, to zgadzam się z Tobą.
UsuńTak mi się wydaje, że nie warto się nakręcać.
Usuńja chyba nie wstydzę się łez, boję się tylko, że ktoś będzie chciał za wszelką cenę wiedzieć o co chodzi, a to może za bardzo wejść w moja intymność ..
OdpowiedzUsuńPs; jestem autorką pierdolerzeczywistosc.blogspot.com
ale żeby nie musieć znowu uciekać nie mogę nawet w profilu podać swojego adresu .. Ja będę nadal odwiedzać Twojego bloga, a jeśli chcesz adres mojego to daj gg, e-mail, cokolwiek ;)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńNie lubię końców. Po nich boję się cokolwiek innego zaczynać, bo wiem, że też się skończy.
OdpowiedzUsuńJa nie mam wyboru - zacząć muszę.
UsuńKońce są najgorsze, ale to nie oznacza, że po nich nic nie ma. Końce są początkiem czegoś nowego, kto wie, czy nie lepszego.
OdpowiedzUsuńNa pewno zdarzy się coś lepszego, ale chwilowo skupiam się na tym końcu.
Usuńa może to wcale nie oznacza końca? może będziecie się jeszcze spotykać?
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że to byłoby pozbawione sensu...
UsuńKoniec może być początkiem czegoś całkiem nowego, może i lepszego?
OdpowiedzUsuńSwoją drogą mi łzy już nie pomagają.
Chyba zaczęły przeszkadzać...
UsuńSama to napisałaś - jak się macie spotkać kolejny raz to się spotkanie :)
OdpowiedzUsuńWiem, wiem ;D Sama sobie rady daję :p
UsuńNie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło... Podobno.
OdpowiedzUsuńDobre do mnie przyjdzie - prędzej czy później.
Usuńpielęgnowanie czegoś na siłę- znam to niestety ..
OdpowiedzUsuńNic tutaj nie jest na siłę.
UsuńA może to przeznaczenie, spotkacie się wkrótce i może z tej iskierki zrodzi się pożar... miłości?
OdpowiedzUsuńOn ma dziewczynę.
UsuńBędzie dobrze:)
OdpowiedzUsuńAno jo. Serio.
UsuńKażdy koniec jest początkiem czegoś nowego.
OdpowiedzUsuńNo wiem.
UsuńO właśnie ;) To już coś pozytywnego!
OdpowiedzUsuń