poniedziałek, 8 października 2012

O tym, dlaczego wkurwia mnie akurat anty spam.

Tup, tup, tup... Nadszedł rok szkolny. Zaczął się miesiąc temu, a już pewnie połowa polskich uczniów ma go dość. Szkoła + nauka o niezmiernie potrzebnym mi w życiu rozpadzie promieniotwórczym + równie potrzebne dziewięć godzin snu= brak wolnego czasu.

Czas jest, chociaż go nie ma.
Blog prowadzę od roku 2008. Policzcie sobie jeśli chcecie. Kiedy przechodziłam etap mamwyjebizmu nie zależało mi na ocenach. Teraz patrzę na to inaczej. Mianowicie, patrzę na to tak - blogować nie przestanę, bo lubię Was. Wylewać swoje żale też lubię, tym bardziej, że nie należę już do grupy przyjaciół pewnej blondynki opowiadającej o tym jak boli ją dupa. Nie zależnie od tego do jakiej grupy społecznej należę - czas na pisanie znajdować muszę.

...a co za tym idzie.
Muszę też wytrzasnąć czas na komentowanie Waszych blogów. Nie, nie tych z zapisami Honoratki Skarbek o cudownym wciąganiu policzków, żeby wyglądać jak najszczuplej. Ten chłam odkładam na bok, bo znajomość pojęcia lakotoferyny wzywa mnie niczym ksiądz na niedzielną mszę. Najpierw coś napiszę, potem wchodzę na strony które czytać lubię.

Czytam, czytam...
...i czytam dłuższego czasu wypociny dziewczyny, która od czterech miesięcy pisze o tym, że on na nią popatrzył. Nie wpadnie jej do głowy, żeby wreszcie coś z tym zrobić. Idzie mi to gorzej niż wertowanie Quo vadis, ale silna wola wygrywa. Dobrnęłam do końca. Już trochę podirytowana, bo mogłabym dodać komentarz bez czytania i byłby niesamowicie trafny.
Inna sytuacja - czytanie bloga kogoś, kto wpadł do mnie po raz pierwszy. Zazwyczaj czytam ostatnich kilka postów, żeby wiedzieć z kim mam do czynienia.

Skomentować chcę...
I tu zaczyna się pod górkę, chociaż powinnam z niej zjeżdżać. I czemu tego nie robię, do cholery? Zawijasy tasiemce, zamazane chujostwo i człowiekowi żyć się odechciewa. Cholera, przeczytałam post, wysiliłam się to nie użyję czerwonego przycisku po prawej stronie, no nie? Przepisuję więc te znaczki dziesięć razy, zapominam o przyroście naturalnym w Kapsztadzie tylko po to, żeby się zdenerwować i skomentować anielski wpis osoby cudownej. Blogspot jeszcze pod tym względem przeboleję, ale kiedy trafiam na Onet... to już krzyż pański.

Co ma być to będzie
Spam można usunąć, przecież to nie boli, a jak ktoś zechce się zareklamować to i tak to zrobi. Obiecuję sobie, że więcej czasu na tym blogu nie stracę, ale potem wchodzę po raz kolejny, gdyż ciężko jest komentując dziennie dużą ilość blogów zapamiętać te kilka "najcudowniejszych." Mój cenny czas jest zabrany, potencjalny czytelnik wkurwiony, sam piszący nic z tego nie ma, więc grzecznie pytam zainteresowanych...
Po co Wam te anty spamy? 

Równie dobrze taki blog mógłby od razu zamiast akapitów w postach wstawiać ten cudowny obrazek. Przynajmniej wiedziałabym, skąd mam spierdalać...

49 komentarzy:

  1. Jakbym czytała siebie. Też staram się wchodzić, czytać uważnie, komentować, ale coś mnie trafia, jak ktoś ma ten debilny antyspam., tym bardziej, że wcale on nie jest taki potrzebny. Czemu? Miałam już kilka spamów i wzystkie od razu wykrył za mnie blogspot tak, że nie musiałam w ogóle ich kasować ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twój sposób pisania pozwala wszystko poukładać, więc czasem też tak piszę :)
      Dokładnie, u mnie też tak było, więc nie wiem po co te debilne obrazki...

      Usuń
  2. Grr! Skasował mi się komentarz, tego też nienawidzę, ale to wina mojego lapka. Kiedyś, jak jeszcze były cyferki z odsłuchu to dawałam radę, teraz jakiś geniusz wprowadził słowa, więc muszę się nieźle nagimantykować żeby wychwycić, co oni tam mówią po angielsku, albo zamienić się w sherlocka i rozszyfrować ten cholerny napis:/
    Hm, nie lepiej sobie takiego bloga odpuścić?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi się nigdy nie kasują :p
      Jestem waleczna, ja nie odpuszczam :D

      Usuń
  3. Stara, na blogspocie te weryfikacje obrazkowe sie same ustawiaja ;p ja dopiero niedawno usunelam, bo mi ktos powiedzial, ze mam a nawet nie wiedzialam :<<

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam nadzieję, że mój blog nie należy do takich wkurzających... A antyspam zamiast odstraszać spamerów, odstrasza tylko komentujących. Ja mam naturalny antytalent do przepisywania liter z obrazka, muszę to robić milion razy, zanim się uda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam antytalent :) To też może być talentem :p

      Usuń
  5. Antyspam potrafi mnie skutecznie odstraszyć, gdy po raz setny zmieniam obrazek, by był chociaż w minimalnym stopniu czytelny...

    OdpowiedzUsuń
  6. Też mi to wyjątkowo działa na nerwy. Początkowo nie wiedziałam, że mam weryfikację obrazkową, dopiero jak ktoś mnie uświadomił, to skasowałam. Dlatego zazwyczaj kiedy napiszę już ten komentarz na jakimś nowym blogu i zobaczę, że muszę przepisać kod z obrazka, to klikam edytuj i proszę o wyłączenie antyspamu, jeśli nie jest to posiadaczowi bloga do czegoś potrzebne.
    A ja właśnie wolę onetowe obrazki, blogspotowe są robione z myślą o tym, żeby ich nie odczytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie te onetowe są okropne, muszę próbować po kilka razy...

      Usuń
  7. podpisuje sie pod Twoim postem rękami i nogami

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja czasami chociaż notka mi się podoba i chcę ja skomentować a jest anty-spam to nie komentuje. Mój leniwizm jest zbyt wielki.

    OdpowiedzUsuń
  9. Bloguję również od 2008 roku :) i szczerze, jeśli nie mam o czym napisać komentarza, to nie piszę.
    Bo po co? Na siłę, to nic dobrego. A przecież prawdziwi czytelnicy nigdzie nie uciekną.

    OdpowiedzUsuń
  10. Spam był, jest i będzie. Też mnie czasem wkurza, zwłaszcza jak źle przepiszę jedną literkę ;/

    OdpowiedzUsuń
  11. te antyspamy to najgorsze cholerstwa ;/

    OdpowiedzUsuń
  12. Szukałam blogów to poobserwowania - trafiłam tu.
    Pisałam już bloga przez 2 lata na wp. Ale potrzebowałam zmian więc przeniosłam się na blogspot.
    Gdybyś jednak znalazła chwilkę i wpadła, ucieszyłabym się.
    Z tych wpisów, co do tej pory przeczytałam, ciekawa z Ciebie osoba.
    Zapraszam ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Dałoby się przeboleć anty spamy, gdyby:
    a) w przypadku niektórych portali obrazki były czytelne
    b) w przypadku onetu komentarz zawsze chciałby się dodać za pierwszym razem
    No cóż... ; )

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja mam antyspam tylko dlatego, że męczyło mnie usuwaniu kilkudziesięciu anglojęzycznych wiadomości po sobie, ewentualnie kilkunastu linków, na które i tak nei wchodziłam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Co prawda podejrzewam, że odwiedzam dziennie zdecydowanie mniej blogów niż Ty, to i tak twierdzę, że antyspam, to bzdura. Ilekroć widzę literki, których nie da się złożyć w całość, tyle razy robię się czerwona ze złości, bo a)nie lubię się męczyć w czasie, który ma być przyjemny b)tak, jak mówisz - komenatrz zawsze można skasować. No, ale cóż. Ile ludzi tyle punktów widzenia. Nie zostaje nic innego,jak to znieść, ewentualnie wyłączyć wszystko w nerwach i żałować, że się, to zrobiło, bo przecież komenatrz był już napisany...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie lubię żalu, więc próbuję. Moja życiowa walka opiera się głównie na przepisywaniu obrazków :)

      Usuń
  16. Też bloguję od 2008 roku, przynajmniej pod tym nickiem :) AntySpamu nie lubię i sama nie stosuję, ale wolnoć Tomku w swoim domku. Jest to trochę uciążliwe, jednak jakichś wyjątkowo przykrych przeżyć nie miałam - chyba stąd ten liberalizm.
    Rzadsze odwiedziny doskonale rozumiem, nie musisz się tłumaczyć :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Fakt, te antyspamy są dość denerwujące. Zabierają czas, a czasami jak nie mogę przepisać tego obrazka to się wkurzam i wyłączam, a moja praca idzie na marne :D

    OdpowiedzUsuń
  18. a wiesz, że odkąd przerzuciłam się na blogspot ani razu nie zaatakowali mnie spamujący? (uśmiecham się) ja jestem takiego przekonania, że piszę dla siebie... jeśli mam czas czytam wasze blogi. jeśli mam coś mądrego do powiedzenia do was - napiszę coś w komentarzach. jeśli nie - nie. i to by było na tyle. mądry post :)

    OdpowiedzUsuń
  19. kij, że opcja istnieje, ale fakt, że jakaś osoba sama weryfikację ustawia, na wstępie lekko mnie zniechęca. utrudnianie ludziom życia. musi mi baardzo zależeć, żeby zostawić komentarz w miejscu w którym kilkanaście razy pod rząd komentarz się nie wyświetla, bo dostaję napisy, których nie mogę za cholerę rozszyfrować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te napisy powinny być czytelne i nie rozumiem dlaczego nie są... Szkodzimy samym sobie.

      Usuń
  20. Nooo ten anty spam to jest wkurwiajacy.

    OdpowiedzUsuń
  21. bloguję od 2009 roku (początki na Onecie, niedawno przeniosłam się na blogspota) i w sumie ze spamem rzadko się spotykałam. oczywiście, jeśli ktoś do mnie wpadnie pierwszy raz, skomentuje posta (oczywiscie adekwantie a nie tak jak niektórzy "super, swietnie, nie smuć się, coś tam blabalbalabnal zapraszam do mnie") to wejdę do niego. staram się wpadać na każdego z moich czytelników bloga regualrnie, o niektórych, powiem szczerze, zdarza mi sie zapomnieć (tak jak np. o tym, że eksony to miejsca kodująca w genie...). czas zwyklę znjaduję (yh... zamiast nauki biorę się za czytanie blogów...). no ale wracvajac do tematu, do którego cciałam nawiażac na samym początku, ale mi nie wyszło. spam jak i anty spam jest cholernie wkurwiajacy. kij z tym, że taka opcja jest, ale jeżeli ktoś ja już włączy to kurwica bierze. czasami musze z dziesięć razy przepisywać jeabny kod z obrazka, by dodać komenatrz, a jak mi nie wyjdzie to naciskam krzyżyk u góry i tyle.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja coraz częściej naciskam ten krzyżyk i pluję sobie brodę za stracony czas. Szkoda, że anty spam pokazuje się dopiero po przeczytaniu posta.

      Usuń
  22. Nienawidzę tych anty spamów, szczerze powiedziawszy nie rozumiem, po co one ludziom, ale okej - jak chcą, ich sprawa. Tam gdzie chcę napisać komentarz to napiszę, choćby anty spam był.

    OdpowiedzUsuń
  23. Haha, na szczęście nie czyta mnie wiele osób i tylko jedna ma antyspam, więc przeboleję ;). Choć doskonale rozumiem frustrację.

    Ale w zasadzie interesująca jest reszta Twoich spostrzeżeń - blogowanie wciąga, a komentowanie zmusza do całkiem dużego wysiłku, żeby nie powielić miliona wcześniejszych komentarzy ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. Trzeba być chociaż trochę, minimalnie oryginalnym.

      Usuń
  24. Hmm... nie wiem, dla mnie to wszystko jest takie bezsensowne, mam bloga, ale akurat nigdy zbytnio nie przejmowałam się kwestią spamowania, po prostu bloguję, ot co. Na szczęście już nie na Onecie.

    OdpowiedzUsuń
  25. [Reklama]

    Mój blog poświęcony jest... tak, chemii. Co można tutaj znaleźć? Mam nadzieję stworzyć w tym miejscu obszerne kompendium wiedzy chemicznej, zarówno pomagające w szkole na poziomie gimnazjum i liceum, jak i w przygotowaniu do matury. W dalszym planie mam również stworzenie zakładki z ciekawymi doświadczeniami, które można śmiało przeprowadzić na kółku chemicznym lub w ramach pokazów, do tego jeszcze garść biografii sławnych chemików, historie odkryć... i nie wiadomo, co jeszcze. A może to Ty mnie do czegoś zainspirujesz?

    Little Chem Freak

    OdpowiedzUsuń

Jeśli masz zamiar napisać bezsensowny komentarz, który nic nie wnosi - od razu kliknij czerwony krzyżyk. Szanuj mój i swój czas, bo szkoda dnia. :)

Aby skomentować anonimowo, kliknij "skomentuj: Nazwa/Adres URL" wpisując w miejscu Nazwa nick, nie wpisując adresu URL.