Nie wiem co mam robić. Mam mgłę i nie widzę dobrych rozwiązań. Nie chodzi mi o klasę, bo z nimi od dłuższego czasu w przyjaznym braku tematów nie zamieniłam słowa. Mimo wszystko, problem jest z kimś spoza klasy.

Po kilku miesiącach tego czepiania się powiedziałam mamie. Pewnie dlatego, że Maciek powiedział, że nie ma dziś czasu, a mi zależy na jego ocenach. Jestem na siebie strasznie zła, bo nie powinnam jej martwić, a pokornie znosić. Ale ona nie jest głupia i wie, że kiedy z ogólnego czerwonego paska, spada tylko jeden przedmiot i z szóstki zbiega się na dwójkę, to coś jest nie tak, wcale nie dlatego, że zmienił się nauczyciel.Ona cały czas myśli, że mam umiejętności, ona cały czas wierzy, a moja wiara stopniowo chyliła się przez ostatnie miesiące, żeby dziś dobić dna i wywołać łzy. Poprosiłam, żeby nic z tym nie robiła. Powiedziałam, że sobie poradzę.
A tak naprawdę, jestem w kropce. Nie ruszę się w prawo ani w lewo, w przód ani w tył. Nawet problemy z prawem nie były tak ciężkie i tak bez wyjścia. Kiedy tylko zaczęłam chodzić do szkoły to ona przyniosła mi kłopot. Boję się jak cholera, że jeśli zrobię cokolwiek to będzie gorzej niż jest, a tego sobie nie wyobrażam. Ciężko mi.
Od dziś milczę już. I jestem pewna, że w moim milczeniu też będą błędy. Pewnie błędy językowe.
Avril Lavigne - Losing Grip nawet muzyka nie moja, ale moja, kurwa
Takich nauczycieli to powinno się zwalniać i zabraniać wykonywania zawodu. Aż szkoda słów, naprawdę. A myślałam, że to ja jestem w dupie z jednym przedmiotem...
OdpowiedzUsuńSurowa ocena, mnie na taką nie stać głośno.
UsuńMhmmm. Ona w komisji jest? Możesz zgłosić do dyrekcji, że nie zgadzasz się z oceną i zdawać cały rok w sierpniu. Wiem, że dasz radę :D. Tylko jej nie może być w komisji bo kicha!
OdpowiedzUsuńNie ma komisji, to szkoła nie matura.
UsuńFaktycznie patowa sytuacja. Myślę, że musi być jakieś d o b r e wyjście i mam nadzieję, że je znajdziesz :).
OdpowiedzUsuńAle powiedz mi - dlaczego zmiana klasy spowoduje, że nie będziesz mogła zdawać j. polskiego?
Bo wchodzą jakieś popieprzone zasady zdawania matur i można zdawać tylko te, które są w rozszerzeniu klasowym.
Usuńja pieprze, ale chujnia się dzieje z grzybnią w tej zasranej edukacji. Kto normalny mając 16 lat może zdecydować się, że chce zdawać to, to i to, a nie to, to i tamto ;/ ech, żenada
UsuńW niektórych szkołach już w pierwszej klasie trzeba było oddać deklaracje maturalne, więc nie mam znowu tak tragicznie.
UsuńOja pierdziele, beznadziejna sytuacja w sumie. I właściwie też bym się pewnie podłamała, ale wierzę, że znajdziesz jakieś rozwiązanie. Silna jesteś, mądra! Dasz radę - bo musisz.
OdpowiedzUsuńDam radę - bo chcę.
UsuńRacja, wcale nie musisz. Mogłabyś to wszystko olać, rzucić w cholerę. Ale jeśli tylko chcesz, ze wszystkim sobie poradzisz ;)
UsuńNie mogłabym, nie da się, kiedy się na tym traci.
UsuńNajlepsi zawsze mają pod górę. Bo uświadamiają przeciętniaków o ich przeciętności. A nikt nie lubi zdawać sobie sprawę ze swojej szarości i beznadziejności. Nie poddawaj się i walcz o swoje - przede wszystkim dla siebie. Bo najlepsi zawsze robia wszystko przede wszystkim dla swojej satysfakcji. Niestety trzeba liczyć się też z ceną jaką płaci się w społeczeństwie przeciętniaków...
OdpowiedzUsuńNie chcę ciągle słyszeć, że jestem najlepsza i za to cierpieć.
UsuńCo do przeciętności- w poprzednim poście większość w swoich przeciętnych komentarzach pisała, że ona (przeciętność) nie istnieje, dając tym samym pole do popisu swojej przeciętności.
Walcz o swoje. Przecież głupia nie jesteś a wygrać można nawet z tworem tak wszechmocnym, jak "doskonały i sprawiedliwy" nauczyciel. Głowa do góry!
OdpowiedzUsuńNie ma tu "najlepszego" rozwiązania.
UsuńU nas jest facet, który stawia 3 osobom, które miały 100 %, ale u ciebie sytuacja jest dużo gorsza. Nie wiem, po co takie osoby w ogóle pchają się do tego zawodu...
OdpowiedzUsuńNiektórzy myślą, że są świetni w tym co robią.
UsuńZawsze jest wyjście z sytuacji. Zawsze. A Ty masz aż dwa. A dlaczego nie będziesz mogła zdawać matury rozszerzonej? Wiem, że teraz są jakieś zmiany i zawirowania w systemie edukacji, ale wybór poziomów wciąż jest możliwy.
OdpowiedzUsuńNie, wybór poziomów nie jest możliwe, szczególnie jeśli zamiast dziewięciu godzin polskiego, w klasie do której miałabym się przenieść byłyby trzy.
UsuńFajnie, że zawsze jest jakieś wyjście. Będę cieszyła się jak cholera jak znajdę dobre.
Dlaczego nie chcesz się zgodzić na zdawanie całego roku w sierpniu? Tak jak napisał ktoś wyżej. Na pewno sobie poradzisz i zobaczysz jaką będzies zmieć satysfakcje jak udowodnisz nauczycielce, że się myli i na prawdę jesteś najlepsza!
OdpowiedzUsuńPo co? Żeby do trzeciej klasy cały czas zdawać cały rok? Zresztą, w sierpniu nie będzie mnie w Polsce.
UsuńNie muszę nic nikomu udowadniać, każdy o tym wie, ale nie każdy to pojmuje.
to mi przypomina sytuację z gimnazjum, kiedy nauczycielka matematyki nie dopuściła mnie do olimpiady, bo jestem za głupia. porwała mój sprawdzian napisany na 100%, bo to był gotowiec. nie wyleciała z pracy tylko dlatego, że była w ciązy. pisałam komisa w celu poprawienia oceny przy dyrektorze i komisji, napisałam na 100% ponad, bo zadanie na "6" też zrobiłam.
OdpowiedzUsuńTu akurat wchodzi w grę męczenie się jeszcze przez dwa lata. Nie zależy mi na ocenach, a na poziomie nauczania, który nie oszukując się - jest za niski.
UsuńTak, to prawda, jest za niski. Ja chodziłam do elitarnego liceum, ale w elitarnym liceum wszyscy skazani byli na siebie. Obecnie połowa mojej klasy nie studiuje. Niczego się nie nauczyliśmy oprócz chlania.
Usuń"Elitarne" omg <3 Znam te "elity", podziękuję za nie, bo sama teoretycznie się w nich obracam, a mimo chlania, jeśli ma się inteligencję do da się przeżyć, bez kitu.
UsuńChciałam zapytać, dlaczego w innej klasie nie będziesz mogła zdawać rozszerzonego polskiego na maturze, ale przeczytałam w którymś komentarzu Twoje wyjaśnienie i wszystko jasne... Eh, te ustawy szkolne są porąbane, już ja mam przekichane ze swoimi rozszerzeniami, a kolejne roczniki to już w ogóle "niewolnicy schematów"...
OdpowiedzUsuńNajgorsze jest to, że przez taka niepoważną osobę tracisz najcudowniejsze lata swojego życia...
Ale wierze, że wszystkiemu podołasz, pokaż im, kto rządzi ;*
Najpierw trzeba chyba wymyślić jakieś wyjście, które by było dobre, a takowego nie widzę.
UsuńŻadnego, najmniejszego światełka w tunelu?
UsuńA weź. Dziś miałam iść na rozmowę do pedagoga, posłuchać "złotych rad".
Usuńnie wiem dlaczego je masz, pierwszy raz spotykam sie z takim komentarzem ;)
OdpowiedzUsuńJakoś tak czuję, że pod Tymi tekstami i osobami jesteś Ty ;)
Usuńpod połowa tak, a pod drugą nie ;)
Usuńrozumiem :)
UsuńSłowem koszmar. No cóż, chyba po prostu musisz się jakoś przemęczyć do matury...
OdpowiedzUsuńTo byłoby najmniej bojowe.
UsuńCzasem nie warto walczyć... Przynajmniej ja bym tak zrobiła.
UsuńAle ja mam o co... Nie mam zresztą wyboru, żeby nie walczyć. Tu ze złego mogę wybrać tylko mniejsze zło.
UsuńMusisz walczyć, wiem, że sobie poradzisz. Zrób, jak ktoś napisał - że nie zgadzasz się z oceną. I zalicz rok na piątkę, żeby ta baba się udławiła
OdpowiedzUsuńWojowanie przez najbliższe trzy lata i poprawianie roku po roku nie ma sensu. Oceny o mnie nie świadczą. Zresztą, w wakacje nie będzie mnie w Polsce, a na polski czasu tracić nie będę. Nie w tej szkole, nie z tą nauczycielką.
Usuń