Coraz częściej trudno wstać rano. Ten świat nas nie chce i daje to do zrozumienia. Od kilku miesięcy przebywałam wśród ludzi, na których ciężko jest patrzeć jak na istoty myślące. Ja nie rozumiałam ich wartości, a oni powtarzali, że mam tupet i ciężki charakter. Patrzyłam, chociaż wolałabym być ślepa. Słuchałam, chociaż wolałabym być głucha. Szłam przed siebie, a kiedy podniosłam wzrok zrozumiałam, że ostatni most właśnie dogasa.
Mimo tego, kiedy czasem wschodzi słońce i patrzę w lustro, myślę, że mam wszystko, o czym niektórzy mogą tylko pomarzyć. Nauczyłam się panować nad nerwami, emocjami, ale przede wszystkim słowami. Biorąc pod uwagę sfery sacrum i profanum- zauważyłam progres. Postawiłam na swoim i popchnęłam wiele spraw w odpowiednim kierunku. Może z wysiłkiem, a może i bez przyszło to, czego szukałam przez kilkaset kartek wyrwanych z kalendarza. W życiu mam autonomię, własne mieszkanie, wystarczającą ilość zer na koncie. W szkole w tym roku częściej bywałam niż byłam, a mimo to te wszystkie pieprzone średnie i punkciki się zgadzają, a ostateczną kartkę papieru zdobi czerwona kreska. Ku zaskoczeniu wielu osób pokazałam, że potrafię.
Musisz wiedzieć- zawsze jest dobrze, bo zawsze może być gorzej. Uśmiecham się i mówię "dobrze" z takim, a nie innym przekonaniem.
Ale myślami, od dawna jestem gdzieś indziej.
Nosiłam się z zamiarem wyjazdu już w grudniu, ale zrezygnowałam. Wczoraj nagle i ostatecznie podjęłam decyzję, kupiłam bilet. Nie wiem na ile wyjeżdżam, nie pójdę też po odbiór świadectwa, poinformowałam i pożegnałam się z odpowiednimi osobami. Nie wiem kiedy wrócę. Muszę przemyśleć parę spraw z daleka od weekendowych telefonów, być poza zasięgiem wszystkiego i wszystkich. Na jakiś czas stać się człowiekiem nieznanym. To chyba ten czas. Pakuję walizkę myśli i rzeczy.
Bisz - Wilk chodnikowy
W takim razie... udanych i optymistycznych przemyśleń. I wróć szczęśliwa.
OdpowiedzUsuńKiedy już będę gotowa, żeby wrócić, chciałabym przeczytać na Twoim blogu post o Twojej rozmowie z bratem. To równie trudne co ważne.
UsuńMam cichą nadzieję, że przeczytasz. I że wrócisz szybko.
UsuńWróciłam i czekam na Ciebie.
UsuńTak, też bym chciała jak Ty...ale jutro czeka mnie chwila prawdy, z którą muszą się zderzyć - wyniki matury.
OdpowiedzUsuńŻyczę szczęścia w podróży :)
Spodziewasz się jakiejś tragedii czy raczej pozytywnie?
UsuńTak dobrze. Zrobiłam to samo jakiś czas temu. Jestem z tego niesamowicie zadowolona.
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze.
UsuńTaki detoks jest potrzebny, a wakacje to odpowiedni moment :)
OdpowiedzUsuńDetoks, dobre słowo.
Usuńno to sobie pookładaj wszystko:*
OdpowiedzUsuńtaka decyzja to naprawdę spora dawka odwagi.
OdpowiedzUsuńwiesz, dobrze, że nie rzuciłaś wszystkiego w grudniu - to mogłoby być zbyt pochopne. a teraz kiedy jest to naprawdę przemyślany wybór - trzymam kciuki. za słuszne wnioski. za nabranie zdrowego dystansu do innych, ale także do samej siebie.
ja zaraz jadę po świadectwo. ale też jakoś tak mi... beznamiętnie?
Nie znam przemyślanych wyborów chyba.
UsuńNajważniejsze, że teraz wszystko zmierza w dobrym kierunku - udanego wyjazdu i tych wszystkich przemyśleń! :)
OdpowiedzUsuńI to dowód na to, że pieniądze są ważne.
OdpowiedzUsuńOby bycie człowiekiem nieznanym przyniosło ukojenie. :) Odpoczywaj :*
Są ważne, jak cholera. Nie wiem nawet, czy nie najważniejsze.
UsuńI bardzo fajnie, że CI się udało. Na pohybel... ;)
OdpowiedzUsuńŻyczę samych pozytywnych przygód
___________
Interesowała mnie psychologia kliniczna
Dobre.
UsuńW sumie trochę zazdroszczę tego wyjazdu, taki od wszystkiego i od wszystkich.
OdpowiedzUsuńMoże i słusznie?
UsuńDokładnie to samo teraz czuje
OdpowiedzUsuńWięc zniknij i powróć. Ten świat jest dla nas, a otoczenie można zmienić.
OdpowiedzUsuńDokładnie.
UsuńWyjazd bez nikogo i bez żadnego kontaktu chyba też by mi się przydał. Pomyślę o tym jak troche zarobię. ;)
OdpowiedzUsuńWarto. :)
UsuńTeż chciałabym spakować walizkę i pojechać, ale niestety u mnie na koncie liczba zer nie jest wystarczająca. Brakuje mi odwagi, czasu i pieniędzy żeby uciec. Od własnych myśli.
OdpowiedzUsuńPieniądze - główne powody.
UsuńNie umiałabym tak wyjechać ni stąd, ni zowąd, chociaż niejeden raz taka myśl przychodziła mi do głowy.
OdpowiedzUsuńNiestety od niektórych rzeczy po prostu nie da się uciec, pojadą za Tobą i na koniec świata.
UsuńMi też mówią, że mam tupet i ciężki charakter.
OdpowiedzUsuńJednak to my przetrwamy w tym świecie, bo jesteśmy niezłomni i umiemy sobie naprawdę radzić.
Skąd ta pewność?
UsuńMnie panowanie nad emocjami i słownictwem jeszcze nie wychodzi, ale pracuję nad tym.
OdpowiedzUsuńpracuj.
UsuńZazdroszczę, że możesz sobie pozwolić na rzucenie wszystkiego i wyjechanie.
OdpowiedzUsuńTo dobre.
UsuńWyjazd może wiele zmienić, a nawet jeśli nie, to przynajmniej można odpocząć od pewnych osób. Czasem marzy mi się dwutygodniowy, jeśli nie więcej, pobyt w domku na pustyni. Jakkolwiek dziwnie to zabrzmiało.
OdpowiedzUsuńZabrzmiało jak zabrzmiało, ale zrozumiałam.
UsuńPodziwiam odwagę i stanowczość. Oby ten wyjazd był kojący i pomocny. Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńRównież pozdrawiam.
UsuńSzkoda, że jest tak mało takich ludzi o "trudnym charakterze".
OdpowiedzUsuńJa nie wiem.
UsuńNiech ten wyjazd okaże się pomocny!
OdpowiedzUsuńChciałabym tak. Chciałam wyjechać do liceum do innego miasta. Chciałam wyjechać choćby gdzieś na wakacje. Ani możliwości, ani pieniędzy. No cóż.
Pieniądze są ważniejsze niż chęci. Zycie bywa brutalne.
UsuńWrócisz odmieniona :)
OdpowiedzUsuńNie wiem.
UsuńKurcze, też by mi się przydał detoks.
OdpowiedzUsuńWytrwałości.
OdpowiedzUsuńFajnie że masz możliwość takiego oddechu. Trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na kolejny post.
OdpowiedzUsuńoh i ah
UsuńMoże teraz będziesz mogła odpocząć, zdystansować się do świata i przywrócić w nim odpowiedni ład.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Kulnaro o nauce
może
UsuńPowodzenia!! :*
OdpowiedzUsuńwzajemnie
UsuńW takim razie gratuluję. Życzę odpoczynku i dobrego startu po powrocie.
OdpowiedzUsuńJesteś specyficzną osóbką, to się ceni. Tacy ludzie są ciekawi, interesujący, mają swoje własne spojrzenie na świat. :)
OdpowiedzUsuńno co Ty powiesz
UsuńGdybym miała możliwości, też bym wyjechała. Nawet ostatnio myślałam o takim zniknięciu za granicą na jakiś czas. Kto wie, może kiedyś.
OdpowiedzUsuńA dokąd chcesz uciec? Tak to jest prawda, zawsze może być gorzej- to zdanie bardzo często pozwala mi sie uśmiechnąć nawet wtedy gdy jest źle..
OdpowiedzUsuńZniknięcie to również ucieczka?
UsuńJa również.
OdpowiedzUsuń