Przegięłam. Teraz tylko uspokoić rozhuśtany puls i modlić się, żeby było po cichu i pokojowo. Nienawidzę tego momentu kiedy lecę i nie wiem na co upadnę. I czy upadnę w ogóle. Palpitacje serca, przyśpieszony oddech, brak skupienia, uciekające myśli i obciążenie moralno-psychiczne. Ale mam te kilka ważnych spraw, o które niewątpliwie warto się martwić.
Może nie będzie tak źle? Czasami martwimy się na zapas, a konsekwencje nie są aż tak bolesne.
OdpowiedzUsuńWolę się martwić na zapas niż zostać niemile zaskoczona.
UsuńMoże lepiej działać niż tylko się martwić? Cele są ważne, ale czyny jeszcze bardziej.
OdpowiedzUsuńCzyny są najważniejsze. Samo nic się nie zrobi.
UsuńKiedy słowa zaszkodziły raz, resztę lepiej zachować dla siebie.
UsuńA co do tego, że samo nic się nie zrobi, nie byłabym taka pewna.
UsuńJakoś to będzie. Widać musisz trochę przystopować.
OdpowiedzUsuńChyba raczej tak.
UsuńPiszesz "nie wprost", ale bazując na tytule... Czasem najlepszym sposobem na walkę z tymi idiotami jest przemilczenie kilku spraw. Na własnej skórze przekonałam się jak wielką moc na cisza. Bo tylko w niej ci idioci mogą usłyszeć i dostrzec swoją własną głupotę.
OdpowiedzUsuńMasz rację. I mimo "nie wprost" rozumiesz.
UsuńStrach ma wielkie oczy... konsekwencje przegranej są czasem boleśniejsze dla osób trzecich.. bo on w swoich przekonaniach/czynach błędnych tkwią...
OdpowiedzUsuńEgoizm ma jeszcze większe.
Usuńszkoda zdrowia dla idiotów (w końcu nerwy i stres szkodzi )
OdpowiedzUsuńpodobno
UsuńBędziesz miała lekcje na przyszłość.
OdpowiedzUsuńNawet pakiecik.
Usuńbycie stoikiem jest cholernie trudne...
OdpowiedzUsuńmi wychodzi
UsuńMoże zamiast się martwić, zacznij szukać rozwiązań i działaj. Powodzenia!
OdpowiedzUsuńKiedy słowa zaszkodziły raz, resztę lepiej zachować dla siebie.
UsuńHmm ...
OdpowiedzUsuńyes.
UsuńMowa jest srebrem, a milczenie złotem. A z niektórymi nawet nie warto dyskutować.
OdpowiedzUsuńz tym, że srebro jest piękniejsze.
UsuńTrochę adrenaliny każdemu się przyda ;)
OdpowiedzUsuńNie takiej.
UsuńTeż nienawidzę tych momentów, niepewności i lęku. Tytuł posta bardzo prawdziwy... niestety tak jest, a najbardziej denerwuje ich to jeśli się na nich nie zwraca uwagi i ignoruje idiotyczne zachowanie :)
OdpowiedzUsuńBywa i tak...
UsuńNajlepiej ograniczyć kontakty z idiotami do niezbędnego minimum. Albo całkiem sobie odpuścić.
OdpowiedzUsuńA tak co do niektórych komentarzy, "nie martwienie się" wcale nie jest takie proste. Z ludźmi, którzy się o nic nie martwią, musi być coś nie tak...
Są dookoła, nie da się całkowicie tego zamknąć.
UsuńRacja, racja.
Tytuł posta bardzo trafiony.
OdpowiedzUsuńudało mi się.
UsuńZgadzam się z tym, co napisałaś w tytule swojego wpisu.
OdpowiedzUsuńCzasami lęk i niepewność potrafią sparaliżować. Nie daj się i walcz z tym! Przecież potrafisz!
Pozdrawiam :)
w tej sytuacji lepiej być sparaliżowanym
UsuńPrzewagę liczebną, to raz, a dwa, że, jak powiedział ktoś mądry, idiota zawsze zniży Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem.
OdpowiedzUsuńPrzystopuj trochę, uspokój się i walcz dalej. :)
idiotom się wybacza. wolę być idiotką.
Usuń