piątek, 11 września 2015

Nie pytam, co mogłam dać wrześniowemu niebu i nie myślę, co ono mogło dać mnie. Nazwałam to formą maksymalnego wykorzystania wszystkiego, co dostałam; etapem przejściowym między tym, co nie wróci, a tym, co na mnie czeka.

19 komentarzy:

  1. Też bym chciała wykorzystywać do granic możliwości wszystko to, co dostaję od życia. Niestety, większość z tego przemija zmarnowane. Zmarnowane szanse, zmarnowany czas, zmarnowane uśmiech i dłonie, których ktoś chciał mi użyczyć. A uświadamiam to sobie po czasie. Lipton...

    OdpowiedzUsuń
  2. Etap przejściowy....nie masz czasem wrażenia, że całe życie jest etapem przejściowym a raczej...żaden z etapów życia, być może nim nie jest, bo każdy doświadcza, każdy czegoś uczy?

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla mnie wszystko co się dzieje, dzieje się pomiędzy... Nie chcę robić kroku w tył, a lękam się zrobić krok w przód. Oby Tobie nigdy nie zabrakło odwagi, oby ten etap przejściowy dobrze przygotował Cię do wędrówki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, skoro tak, to masz przesrane. Brak życia.

      Usuń
  4. Każdy dzień jest czymś co dzieje się między tym, co działo się wczoraj, a tym co będzie działo się jutro. I w sumie nie wiem, czy przeszłość, czy przyszłość są lepsze albo gorsze...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma się nad czym zastanawiać, trzeba żyć.

      Usuń
  5. tamte dwa dni, to była katorga w szkole, katorga dostania się do niej i powrotu z niej, nie byłoby w tym problemu, gdyby nie to, że jestem po operacji, poruszam się o kulach i myślałam, że siły mam, bo w końcu nie pierwsza to była operacja, ale w tamtym tygodniu wszystko zwróciło się przeciwko mnie, internat za daleko od szkoły, remonty, trzeba było przejść kawał by dojść na przystanki, gdzie autobus zabrałby mnie do szkoły..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę o odpowiadanie na komentarze dotyczące treści z Twojego bloga na Twoim blogu. Dziękuję.

      Usuń
  6. Dobrze, że nie pytasz. Po co rozczarowywać się odpowiedzią.

    OdpowiedzUsuń
  7. Twoje podejście jest najlepsze z możliwych moim zdaniem. Sama często stresuję się etapami przejściowymi, choć doskonale wiem, że potem będzie to, co musi być.

    OdpowiedzUsuń
  8. ja chyba powoli staram się wykorzystywać te wszystkie chwile na takim właśnie etapie. bo kiedy w końcu zacząć żyć teraźniejszością...?

    OdpowiedzUsuń
  9. Zawsze jest jakiś etap przejściowy, kiedy coś po prostu musimy zakończyć i przejść do czegoś zupełnie nowego, nieznanego ...

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale pięknie napisane. Przypominasz mi siebie sprzed paru lat. Dziś już nie umiem tak magicznie dobierać słów, pisać w taki sposób...
    choć zawsze wydaje nam się, że kiedyś było lepiej.

    OdpowiedzUsuń

Jeśli masz zamiar napisać bezsensowny komentarz, który nic nie wnosi - od razu kliknij czerwony krzyżyk. Szanuj mój i swój czas, bo szkoda dnia. :)

Aby skomentować anonimowo, kliknij "skomentuj: Nazwa/Adres URL" wpisując w miejscu Nazwa nick, nie wpisując adresu URL.