sobota, 24 listopada 2012
I ciężko sobie wmówić, że życie jest próbą.
Pomocna dłoń była wyciągnięta w tę stronę długo. Teraz uschła. Skruszyła się. Opadła. Zniknęła. Żaden materiał z którego zbudowane są emocje nie jest niezniszczalny.
Kiedy on mówi, że chciałby umrzeć mówię, że trzeba to przetrwać. Potem zamykam oczy i uświadamiam sobie, że chciałabym, żeby skończył się świat. Tylko dlatego, że tak łatwiej.
Wstyd się przyznać do przestawienia priorytetów.
Świat dookoła nas nie zmienił się tak bardzo. Po prostu od tej pory bardziej odczuwamy skoki ciśnienia i nasze straty. Ty za bardzo bierzesz je do siebie, za trzech, we mnie zagościł względny stoicki spokój. Wyleczyłam się, ale teraz Ty chorujesz. Nie zbawię świata, a tak często bym chciała.
Eldo - Twarze ft. HiFi Banda
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Zbawienie świata jest niemożliwe, ale o dziwno tak wielu ludzi do tego dąży. A co do końca - tak zawsze jest łatwiej, ale czy lepiej?
OdpowiedzUsuńTo sprzeczność. Zbawienie świata nie jest łatwizną- próbuję, ale mimo wszystko chcę żeby skończył się świat. Jeżeli świat nie będzie taki jaki był to odpowiadam na Twoje pytanie - tak jest łatwiej i lepiej.
UsuńZmiana priorytetów jest zła?
OdpowiedzUsuńZmiana może nie. Przestawienie już może być groźne.
Usuńa w czym szkodzi?
UsuńWedług mnie? Tworzy konflikt z otoczeniem, to przede wszystkim.
UsuńHm, bardzo intrygujące :D
UsuńI irytujące zarazem ;)
Usuńczy ja wiem...:D
UsuńDla mnie tak ;p
Usuńgdyby ludzie pomyśleli o czymś więcej niż o łapaniu kasy to może i by zbawiło się świat. a tak..
OdpowiedzUsuńMyślę, że nie chodzi o takie zbawianie świata, bo do tego przyzwyczaili mnie bliscy. Tu chodzi raczej o śmierć, która ostatnio jest obok jak fatum.
Usuńnawet nie chcę myśleć o tym, ostatnia śniła mi się śmierć jednej z najbliższych osób..wyrzucam te sny z głowy.
UsuńDla mnie śmierć znajomych ostatnio stała się czymś normalnym. A wczoraj śniła mi się moja śmierć. Dziś boję się zasnąć.
Usuńprzerażające.
UsuńNo a dziś śniło mi się, że zginął mi pies i chodziłam szukając go pomiędzy blokami.
UsuńCzasami jest trudno, ale da się przetrwać, za każdym razem. :*
OdpowiedzUsuńJestem pełna tej wiary :) Nawet nie wiem skąd we mnie ta pewność, ale jest ;)
UsuńŚwiat się nie zmieni, zawsze pozostanie do niego jakieś 'ale'. Po prostu trzeba to przeczekać, wszystko kiedyś ma swój koniec.
OdpowiedzUsuńMożna marzyć o jego końcu albo zmianie.
UsuńTeż czasami chciałabym żeby to wszystko się skończyło, ale niestety nie mamy tej pewności, że koniec kiedyś nadejdzie..
OdpowiedzUsuńMyślę, że koniec świata na swój sposób przeżywamy codziennie. Na inny nie warto w gruncie rzeczy czekać.
UsuńTak już czasami jest, że kiedy zdaje nam się, że nasza emocja się wyleczyła, ona przelewa sie na kogoś bliskiego. Tak było i będzie. Nikt tego nie zmieni. Ja osobiście nie chcę wierzyć, że świat się skończy. Jest tyle żyć, które rodzą się codziennie po to, aby nagle zginęły ? Każdy z nas rodzi się by żyć, żyje by umierać. Niestety nie każdy to docenia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Zależy od podejścia. Według niektórych nie ważne kiedy umrzemy. Istotne jest to, że umrzemy nieuchronnie. Nie, nie każdy to docenia. Może to i lepiej, tworzy to jakąś różnorodność.
UsuńNikt nie zbawi świata, nie ma co się tym męczyć.
OdpowiedzUsuńOj tam, oj tam :) Nigdy nie próbowałaś zbawić świata? :P
UsuńNie, mówiąc szczerze, w dupie mam cały świat i bardzo dobrze mi z tym! ^^
UsuńKurde, ja ten swój świat próbuję zbawiać bardzo często :p
UsuńCo innego swój świat, a co innego świat w ogóle.
UsuńSama nie wiem na którym się skupiam. Chyba na swoim i na tym ludzi ważnych- to cały mój świat.
Usuńczasem naprawdę chciałabym aby świat się skończył, bo wszystko co się dzieje jest na tyle absurdalne, że prawie niewyobrażalne. Wszystko się komplikuje. To najprostszy sposób, tchórzostwo, a może po prostu mamy zadanie pokazać że potrafimy odnaleźć się wśród tych sytuacji?
OdpowiedzUsuńNie wiem jakie jest nasze zadanie. Chyba sami je sobie wyznaczamy. Nie jestem prorokiem, ale ja żyłabym raczej tym co jest teraz, czasem łapiąc wielką depresję, niż żyjąc małą depresją codziennie.
Usuńchyba nie ma na świecie ludzi, którzy czasem nie chcieliby zbawić świata. ale wesprzeć jedną osobę, być obok, gotowa wysłuchać, zrozumieć i przytulić, to już i tak bardzo dużo.
OdpowiedzUsuńNie wiem czy nie za dużo.
Usuńdlaczego miałoby być za dużo?
UsuńBo łatwo zostać wykorzystaną.
UsuńJa też chcę żeby to wszystko się skończyło. Ale tylko dlatego, że wiem, że kiedyś nadejdzie lepsze jutro. Już niedługo.
OdpowiedzUsuńJeżeli wszystko się skończy to jutra nie będzie.
UsuńNikomu by się to nie udało, po co próbować?
OdpowiedzUsuńTo tak jakbyś pytała dlaczego oddychasz. Po co? Żeby być chociaż trochę szczęśliwszym.
UsuńMożna zbawić świat. Ten mały, swój. Stworzony z najbliższych nam ludzi.
OdpowiedzUsuńDziękuję za ten komentarz. Ty nie przestaniesz mnie zadziwiać.
UsuńZnowu Cię zaskoczyłam? Ojej. :D Ale ja to jestem ^^
Usuń...niesamowita :D
Usuńkiedyś też chciałam, żeby się on skończył. teraz wiem, że zbawić mogę tylko ten swój świat, bo ten ogromny jest dla mnie niedostepny... i chyba nawet nie miałabym ochoty go ruszać.
OdpowiedzUsuńWalka z wiatrakami... Ja też nie mam ochoty... I siły.
Usuńprzepraszam, nie chciałam! obiecuję, ze dzisiaj naiwedzę Ci jakoś inaczej! :)
Usuńja może i siły mam, ale jak na to wszystko patrze... to odechciewa mi się.
Trzymam za słowo!
UsuńTak, rzygać się chce.
Bo czasami nie ma się już siły, żeby walczyć o drugiego człowieka. Starasz się, starasz, a ta osoba tego nie docenia. Może doceni jak nagle się obudzi, że coś / Ktoś jej umknął...
OdpowiedzUsuńAlbo docenia za bardzo i tak mocno chce Cię zatrzymać, że aż się dusisz...
Usuńświetnie napisane ! trzymaj się ; *
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńŚwiata nie zbawisz, ale możesz próbować sprawić, by ten Twój był lepszy, taki jakim chciałabyś, żeby był. Pewnie będziesz potrzebowała do tego sporo siły, ale wierzę, że uda Ci się ją znaleźć ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję, też wierzę.
Usuńczasem brak sił, brak chęci, niech dzieje się, co chce. i dzieje się. a potem przychodzi moment, kiedy stwierdzasz, że tak być nie może. czasem za późno.
OdpowiedzUsuńCzasem jest za wcześnie. Takie życie - raz na wozie raz pod wozem.
UsuńZmiana priorytetów to nie jest nic złego. Tylko... naprawić świata ani zbawić go w pojedynkę się nie da...
OdpowiedzUsuńMyślę, że to nie jest możliwe w ogóle.
UsuńNo i znowu zawiało pesymizmem! DUŻY PRZYTULAS od optymistycznego dzisiaj człowieka, niechże moja energia i wiara w ludzi do Ciebie przepłynie:D
OdpowiedzUsuńDziękuję, od grudnia jestem optymistką :)
Usuń