Hej, blondi. Mija kilka niekoniecznie krótkich chwil, zanim zaczynam rozumieć, że to do mnie. Odwracam się. Nie przyzwyczaiłam się jeszcze do swoich włosów, wybacz. Mniejsza.
Chodzi o to, że... Siedzę w domu. Tak, swoim rodzinnym. Trochę minęło, co związane jest ze wszechobecnymi w życiu zmianami. Patrzę na Stańczyka wiszącego nad niemalże umarłym pianinem. Na zdjęcia, zrobione w większości jeszcze w gimnazjum. Otwieram puste szafki. Myślę, że trzeba będzie odkurzyć te wszystkie stare książki.
I nic poza tym.
Może warto powspominać?
OdpowiedzUsuńWszystko z umiarem.
UsuńA ja chyba zrobię porządki i oddam się czytaniu...
OdpowiedzUsuńSkoro tak chcesz.
UsuńWidzę, że dużo zmian. Trudno się przyzwyczaić do nowych rzeczy. Jak parę butów - trzeba dobrze rozchodzić.
OdpowiedzUsuńSkoro już je włożyłam to zrobię pierwszy krok.
UsuńNie warto przywiązywać się do budynków ani do ludzi... Może i dobrze, że tego nie robisz.
OdpowiedzUsuńTo ludzka natura, którą jak się okazało - da się przezwyciężyć.
UsuńChciałabym skorzystać z odrobiny wolnego czasu i złożyć CI życzenia. Zdrowych, pogodnych Świąt. Miłości i ciepła rodzinnego oraz pewnej świątecznej refleksji, aury która zmienia pogląd na świat, pomyślności, wytrwałości. Niechaj promień świąt, ta iskra światła zajrzy do Twojego życia.
OdpowiedzUsuńMerry Christmas ;))
Twoja JET
Dziękuję.
Usuń