Więc jeżeli przekonałam się już, że jedyna strona, w którą chciałam z własnej woli iść, nie ma prawa bytu, postanowiłam obrać drogę sensownej i pracowitej wegetacji, która, mam nadzieję, doprowadzi mnie do najlepszego z możliwych scenariuszy.
Ja zawsze byłam stała w uczuciach, jedyne co trzeba zrobić, zeby to doskonalić to unikać dwuznacznych sytuacji, nie spotykać się sam na sam z dawną miłością, czy flirtować "dla zabawy".
A ja uważam, że bywają takie momenty w naszym życiu, że trzeba po prostu podjąć decyzję z pozoru nie wygodną, by potem przekonać się, że jednak była najodpowiedniejsza ;)
Kiedyś zazdrościłam takim osobom jak Ty, które kierowały się rozumem. Mniej tracicie, ale też mniej zyskujecie :P Ja zawsze chciałam być racjonalna i kierować się rozumem, ale nie potrafię po prostu. Myślę, że to kwestia temperamentu :)
Czasami upadamy na samo dno, czasami w stan wegetacji (tak! musimy odpuścić) Jedno wiem ( nie tylko ze względu na moje doświadczenie), tuż za rogiem czeka na Nas szczęście wystarczy tylko uwierzyć.
Czasem drogi, w które pierwotnie nie chcieliśmy skręcać okazują się dobre. Życzę Ci, aby tak było ;)
OdpowiedzUsuńWybrałam najbezpieczniejszą z dróg.
UsuńZatem dobrą zapewne.
UsuńNie wiem, nie jestem miłośniczką adrenaliny.
UsuńA ze mną bywa różnie w tej kwestii ;)
UsuńMożliwe, według mnie adrenalina z powodu niepewnych wyborów to tyle, co dążenie do niczego.
UsuńW tej sytuacji to rzeczywiście kiepski wybór...
UsuńDlatego lepiej tego unikać. ;)
UsuńZgadza się ;)
Usuń:)
UsuńNie idź ścieżką, własną depcz...
OdpowiedzUsuńOby tylko ta droga nie okazała się ślepym zaułkiem.
Tą drogą jest nauka, matura w tym roku. Nie mogę wiecznie żyć nim i o nim myśleć. To chyba nie ślepy zaułek, a dobre oderwanie.
UsuńCóż, moja droga też poszła w złą stronę, nie tą, co chciałam. Zobaczymy, co przyniesie moja wegetacja.
OdpowiedzUsuń"też" - a moja poszła w złą stronę? napisałam tak?
UsuńTo zupełnie tak jak ja...
OdpowiedzUsuńNadzieja rzeczą ludzi bez wyjścia?
Usuńja po części także muszę obrać taką drogę.
OdpowiedzUsuńMusisz? Nie chcesz?
Usuń"droga pracowitej i sensownej wegetacji" to raczej nie jest co mi się uśmiecha, ale muszę się spiąć, bo w tym roku piszę maturę.
UsuńJa też - i dlatego to "droga pracowitej i sensownej wegetacji"
UsuńCzasem lepiej wybrać bezpieczniejsze od ryzyka :)
OdpowiedzUsuńSzczególnie jeśli pod hasłem "ryzyko" kryje się człowiek.
UsuńO tak, ludzie są bardzo nieprzewidywalni.
UsuńNiestali w uczuciach, może głupi po prostu.
UsuńJa zawsze byłam stała w uczuciach, jedyne co trzeba zrobić, zeby to doskonalić to unikać dwuznacznych sytuacji, nie spotykać się sam na sam z dawną miłością, czy flirtować "dla zabawy".
UsuńA co jeśli jedna strona się bawi, a druga bierze to na poważnie? Lub (co gorsza) dwie strony nie wiedzą czego chcą?
Usuńnajgorzej jak jeden stały, a drugi błądzi. Jak oboje błądzą to chyba w sumie to nie ma sensu
UsuńNie ma, nie ma co szukać sensu na siłę
UsuńA ja uważam, że bywają takie momenty w naszym życiu, że trzeba po prostu podjąć decyzję z pozoru nie wygodną, by potem przekonać się, że jednak była najodpowiedniejsza ;)
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę. Bo nigdy nie wierzyłam w to, że najlepiej kierować się sercem.
UsuńA kto Ci wmówił, że to jest niemożliwe? :) Ograniczenia powstają tylko w naszych umysłach ;)
OdpowiedzUsuńNie jeśli chodzi o drugiego człowieka.
UsuńA słyszałaś o tym: po prostu walcz? :)
UsuńA słyszałaś o tym, że autodestrukcja się nie opłaca? ;)
UsuńDążenie do marzeń to nie autodestrukcja ;)
UsuńAle to tylko Twój wybór :)
W tym wypadku to akurat autodestrukcja, niestety. I nigdy nie była moim marzeniem. Mam inne marzenia, bardziej opłacalne.
UsuńW takim razie żyj tak byś była po prostu szczęśliwa :)
UsuńWiesz, może i to spory dar by wiedzieć tak naprawdę, kiedy trzeba juz odpuścić :)
Tak myślę. Nie wierzę, że warto słuchać serca, ja jednak jestem za rozumem i korzystam na tym. ;)
UsuńKiedyś zazdrościłam takim osobom jak Ty, które kierowały się rozumem. Mniej tracicie, ale też mniej zyskujecie :P
UsuńJa zawsze chciałam być racjonalna i kierować się rozumem, ale nie potrafię po prostu. Myślę, że to kwestia temperamentu :)
Ja akurat długo nad tym pracowałam. ;)
UsuńAle dobrze, że masz obraną tą ścieżkę. Niektórzy nawet tego nie mają *w tym ja*.
OdpowiedzUsuńKolokwialnie mówiąc - przesrane masz.
UsuńNaprawdę nie warto już podążać za tym marzeniem?
OdpowiedzUsuńTak.
UsuńCzasami upadamy na samo dno,
OdpowiedzUsuńczasami w stan wegetacji (tak! musimy odpuścić)
Jedno wiem ( nie tylko ze względu na moje doświadczenie),
tuż za rogiem czeka na Nas
szczęście
wystarczy tylko uwierzyć.
możliwe
Usuńi cierpliwie czekać
OdpowiedzUsuń(nawet wegetując)
możliwe
UsuńObyś tylko była szczęśliwa jak najdłużej. :) Zdecydowanie zbyt długo czasu poświęcamy zupełnie przeciwnym uczuciom - niesłusznie.
OdpowiedzUsuńnajlepiej chyba znaleźć swoją drogę i po prostu żyć ;)
Usuń